Oto taką historie opowiedział Dmitrij Szczebetyuk o tym wypadku: „W lutym 2011 roku poszliśmy z dziewczyną na spacer. Ustawiłem statyw z aparatem, musiałem zejść do niej. Statyw zaczął spadać. Złapałem go, ale poślizgnąłem się, zsunąłem i uderzyłem się w głowę o drzewo. Uszkodziłem kręgosłup, rdzeń kręgowy. Od razu zdałem sobie sprawę, że nie czuję nóg, ale na początku myślałem, że to dlatego, że za mocno uderzyłem się w głowę, miałem silny wstrząs mózgu. Potem była operacja, potem kolejna operacja, potem rehabilitacja ”.

Mimo trudności losu facet zawsze pozostaje pozytywnie nastawiony i inspiruje innych ludzi, emanując pozytywną energia.

Dwa lata po kontuzji Dima obronił dyplom i dostał pracę, zaczął pływać kajakiem i pływać. Ponadto chłopak zdobył tytuł mistrza sportu w pływaniu oraz został wielokrotnym medalistą Ukrainy. Oprócz tego facet jest zawodnikiem rezerwowym drużyny paraolimpijskiej z łucznictwa.

Natomiast dorobek Dmitrija wcale na tym się nie kończy – nie tak dawno chłopak został założycielem projektu „Dostupno.ua”. Projekt powstał pięć lat po tym, jak facet trafił na wózek inwalidzki. Dmitrij z podobnie myślącymi ludźmi sprawdza dostępność infrastruktury publicznej dla osób z niepełnosprawnością.

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Co z ciebie za matka, nie powinnaś mieć trójki dzieci, skoro potrafisz kochać tylko jedno"

"Nie usiądę przy jednym stole z moją teściową, jest wyraźnie nie na miejscu: myśli tylko o sobie"

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

„Zorganizowaliśmy w mediach społecznościowych "Dostępnosc-challenge", za pomocą którego chcemy zachęcić ludzi z niepełnosprawnością przynajmniej wyjść z domu. Podjąć wyzwanie i po prostu wyjść na spacer. Zrobić więcej niż wczoraj. Wybrać miejsce, instytucję lub coś, o czym ten człowiek marzył, ale się bał. Podzielić się tym z innymi. Można nakręcić film, można zrobić selfie i napisać, jak to wszystko się odbywało, aby inni ludzie zrozumieli, z jakimi przeszkodami trzeba było się zmierzyć. Przecież ciagle siedząc w domu, dość trudno jest zrozumieć, co potrafisz zrobić, a czego nie. Na tym etapie przeszkadzają jedynie bariery w głowie człowieka. Nie zdążył jeszcze wstać z łóżka, a już myśli: „No cóż! To takie trudne, nie zrobię tego ”. Natomiast czlowiek kiedy widzi, że inni potrafią to zrobić, rozumie, że kazdy może to zrobić ”— mówi Dmitrij.

Dla niego nie istnieje słów: „Typowa osoba niepełnosprawna”, „Osoba o specjalnych potrzebach”, „Osoba niepełnosprawna”, „Osoby ze szczególnymi potrzebami”. Chociaż jest dużo osób niepełnosprawnych – są to tancerze na weselu, piłkarze reprezentacji narodowej i fotografowie, którzy robią zdjęcia do dowodu lub paszportu – żartuje uśmiechnięty facet.

Również paraolimpijczyk uwielbia podróże autostopem:

„Uwielbiam podróże autostopem i nowe ciekawe znajomości. Pewnego razu trochę mnie poniosło, pojechałem do miasta Czerniowce, a potem nad Jeziora Szackie. Żeby nie wracać tą samą drogą do domu, pojechałem autostopem przez Białoruś. Po raz pierwszy w swoim życiu, przy czym na piechotę, sam przekroczyłem granicę ”— powiedział paraolimpijczyk.