W zeszłym roku pojawiła się nowa sąsiadka. Była to kobieta w wieku około trzydziestu lat. Przychodziła do daczy czasem z dziećmi, czasem sama, a czasem z przyjaciółmi. Urządzali przyjęcia.
Raz nawet poszedłem do nich i poprosiłem, żeby byli cicho. Tak, to nie jest miasto, ale ludzie też spędzają tu wakacje. Wiele osób kupuje teraz domki letniskowe nie po to, żeby coś sadzić, ale żeby latem odpocząć na łonie natury.
Mój sąsiad był jednym z nich. Ten sąsiad i ja nie byliśmy przyjaciółmi ani wrogami, po prostu witaliśmy się, kiedy się widzieliśmy, co było bardzo rzadkie. Więc pewnego dnia, kiedy przyszłam do domku i zobaczyłam ją na mojej działce, byłam bardzo zaskoczona.
Co więcej, kiedy mnie zobaczyła, była bardzo zdenerwowana. Nie wiem, co ona tam w ogóle robiła. Powiedziała, że przyszła po jakieś tabletki na głowę. Ale ja jej nie uwierzyłam.
Dałam jej leki i odprowadziłam z mojej działki, a sama przeszłam się, by sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu. Poczułam nawet wstyd, gdy zdałam sobie sprawę, że wszystko jest na swoim miejscu. Był już koniec sierpnia, a ja nie widziałam mojej sąsiadki od tamtego incydentu.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
31 sierpnia postanowiłam pojechać do domku letniskowego, aby dokończyć pewną pracę i ściąć kwiaty z klombów, aby moje wnuki mogły zabrać je do szkoły pierwszego września. Kiedy tam dotarłam, byłam niedowierzająca. Klomby były łyse!
Byłam zaskoczona, ponieważ nigdy wcześniej nie zdarzyło się to w naszej posiadłości. Kiedy próbowałam zrozumieć, co się stało, z domu wyszła sąsiadka. Trzymała coś zawiniętego w papier. Ale papier był miejscami mokry i zobaczyłam, że to moje kwiaty.
Podeszłam do niej i powiedziałam: "Zdajesz sobie sprawę, że to kradzież, prawda?". A ona powiedziała mi, że to były jej kwiaty, rosły w kwietniku za domem. Wtedy kazałam jej pokazać mi ten kwietnik. Oczywiście nie mogła. A potem powiedziała: "Która jest dla ciebie godzina, nie rozumiem?
To dla dzieci na pierwszego września! Nie mam pieniędzy, żeby je kupić. Co za tupet! Mogła po prostu poprosić, a ja pociąłbym je dla jej dzieci i moich wnuków. Ale w ten sposób... to na nic. Zażądałam, żeby zwróciła mi kwiaty, a ona rzuciła je na ziemię i zaczęła po nich tupać.
Zrozumiałam wtedy, jaka jest naprawdę i postanowiłam, że nie będę się już z nią kontaktować. Teraz jest połowa sierpnia i obawiam się, że historia się powtórzy, mimo że moja sąsiadka od dawna nie była w daczy.
Pisaliśmy również o: Bardzo dobrze gram na uczuciach tej głupiej synowej, prawda? Teściowa zapomniała wyłączyć telefon, a Anna zamarła na wieść o tym, co usłyszała
Może zainteresuje Cię to: Kiedy Matra dostała awans w pracy, postanowiła nie mówić o tym mężowi. Jak się okazało, postąpiła słusznie
Przypominamy o: Zauważyłam, że moja synowa jest w złym humorze. Okazało się, że wczoraj w ich domu pojawiła się policja