Weronika Marczuk to jedna z osobości telewizyjnych, których karierą skończyła się równie szybko, co zaczęła.

Jednak od czasu, gdy Marczuk rozpowszechniła wieść o tym, że spodziewa się dziecka, media znów zaczęły interesować się kobietą.

Przyszła mama, która aktualnie mieszka w Kijowie wyznała, że kiedy na świat przyjdzie jej dziecko, wtedy zdecyduje się na powrót do Polski.

Bajkowy baby shower Weroniki Marczuk

Popularne wiadomości teraz

"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci

Jednak teraz chce wykorzystać w pełni okres ciąży i udziela licznych wywiadów, z których dowiedzieliśmy się między innymi tego, że spodziewa się córeczki, którą chce nazwać tradycyjnym imieniem Anna.

Jednak nie tylko o pięknych stronach macierzyństwa mówiła Weronika, bowiem nie zabrakło też dramatycznych wspomnień z jej drogi, by zostać matką. Okazuje się, że późne macierzyństwo nie było do końca jej wyborem, ponieważ kobieta walczy o dziecko już od 7 lat, a o swojej wyboistej drodze planuje napisać książkę.

"Piszę książkę dla osób, które mają trudności z zachodzeniem w ciążę albo nie radzą sobie ze stratą dziecka. Ja zachodziłam w ciążę, ale miałam problemy z ich donoszeniem. Pochowałam dwoje dzieci. To jest strasznie trudny temat i wiem, że w takich momentach wiele kobiet i mężczyzn czuje się bezradnych. Potrzebują wsparcia. Jedni podnoszą się po tym, a inni nie" - wyznała.

Dziennikarka pociągneła temat i zapytała o szczegóły książki.

"Za mało jesteśmy wyedukowani w tej dziedzinie, będzie w niej dużo praktycznych i nieznanych powszechnie informacji, mity i prawdziwe historię z życia. Po stracie dzieci, gdy byłam w szoku, jeszcze w szpitalu uratował mnie psychicznie lekarz. Starszy człowiek, który wziął mnie na godzinną rozmowę w gabinecie. Trzymając za rękę mówił, że oddał życie, żeby pomagać kobietom zachodzić w ciążę, rodzić dzieci, uszczęśliwiać te rodziny. W pewnym momencie powiedział: "Uwierz mi, że wiem, co może pomóc ci najbardziej. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tradycją i jak większość pozwolisz sobie na żałobę, na wchodzenie w ból, to jest to pewna droga, że się nie pozbierasz. Od dzisiaj nikogo nie słuchasz, nie zwracasz uwagi na nic tylko żyjesz w pełni"

Prawdziwy baby boom w show biznesie

Mamy nadzieję, że tym razem ciąża Weroniki Marczuk zakończy się szczęśliwie.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com