Weronika Marczuk to jedna z osobości telewizyjnych, których karierą skończyła się równie szybko, co zaczęła.

Jednak od czasu, gdy Marczuk rozpowszechniła wieść o tym, że spodziewa się dziecka, media znów zaczęły interesować się kobietą.

Przyszła mama, która aktualnie mieszka w Kijowie wyznała, że kiedy na świat przyjdzie jej dziecko, wtedy zdecyduje się na powrót do Polski.

Bajkowy baby shower Weroniki Marczuk

Popularne wiadomości teraz

"Siedem miesięcy przed narodzinami moich dzieci mój chłopak mnie zostawił, a teraz nie chcę go widzieć: Dzieci nie potrzebują takiego ojca"

"Jeśli masz pensję, kupuj, co chcesz, nie zamierzam płacić za życie wszystkich, mam jedno życie": trzy lata małżeństwa i jedno rozczarowanie

"Po 13 latach małżeństwa mój mąż podejrzewał mnie o zdradę. A wszystko z powodu naszej córki"

W następny weekend Andrzej pojechał na wieś, aby pomóc babci. Marta wiedziała, że postępuje słusznie

Jednak teraz chce wykorzystać w pełni okres ciąży i udziela licznych wywiadów, z których dowiedzieliśmy się między innymi tego, że spodziewa się córeczki, którą chce nazwać tradycyjnym imieniem Anna.

Jednak nie tylko o pięknych stronach macierzyństwa mówiła Weronika, bowiem nie zabrakło też dramatycznych wspomnień z jej drogi, by zostać matką. Okazuje się, że późne macierzyństwo nie było do końca jej wyborem, ponieważ kobieta walczy o dziecko już od 7 lat, a o swojej wyboistej drodze planuje napisać książkę.

"Piszę książkę dla osób, które mają trudności z zachodzeniem w ciążę albo nie radzą sobie ze stratą dziecka. Ja zachodziłam w ciążę, ale miałam problemy z ich donoszeniem. Pochowałam dwoje dzieci. To jest strasznie trudny temat i wiem, że w takich momentach wiele kobiet i mężczyzn czuje się bezradnych. Potrzebują wsparcia. Jedni podnoszą się po tym, a inni nie" - wyznała.

Dziennikarka pociągneła temat i zapytała o szczegóły książki.

"Za mało jesteśmy wyedukowani w tej dziedzinie, będzie w niej dużo praktycznych i nieznanych powszechnie informacji, mity i prawdziwe historię z życia. Po stracie dzieci, gdy byłam w szoku, jeszcze w szpitalu uratował mnie psychicznie lekarz. Starszy człowiek, który wziął mnie na godzinną rozmowę w gabinecie. Trzymając za rękę mówił, że oddał życie, żeby pomagać kobietom zachodzić w ciążę, rodzić dzieci, uszczęśliwiać te rodziny. W pewnym momencie powiedział: "Uwierz mi, że wiem, co może pomóc ci najbardziej. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tradycją i jak większość pozwolisz sobie na żałobę, na wchodzenie w ból, to jest to pewna droga, że się nie pozbierasz. Od dzisiaj nikogo nie słuchasz, nie zwracasz uwagi na nic tylko żyjesz w pełni"

Prawdziwy baby boom w show biznesie

Mamy nadzieję, że tym razem ciąża Weroniki Marczuk zakończy się szczęśliwie.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com