Zimą do tego zestawienia dochodziło odśnieżanie. Pewnego razu napadało tyle śniegu, że nie zdążyłem go posprzątać. Wtedy przeszedł obok nieznajomy, który zaoferował mi pomoc i zgodziłem się.

Zaczęliśmy rozmawiać, a ja dowiedziałem się, że był bezdomnym żebrakiem, który znalazł się bez dachu nad głową po pożarze swojego domu. Jego dokumenty również spłonęły, ale siostra mojej żony pomogła mu odzyskać paszport.

Okazało się, że w przeszłości facet miał bardzo udane życie. Miał dochodową firmę, szanowane społeczne status i rodzinę, ale wszystko zaczęło się rozpadać, a utrata domu stała się ostatnią kroplą.

Podczas gdy ja kontynuowałem strażowanie samochodów na parkingu, dokładniej mówiąc, śpiąc nocami w budce ochroniarza, mój nowy znajomy zaczął różnymi sposobami zarabiać pieniądze. Nie unikał żadnej pracy i wykazywał się sprytem w szukaniu dodatkowej pracy.

Gdy już dostał w ręce dokumenty, kupił stary samochód i zaczął jeździć taksówką. Po kilku miesiącach udało mu się zaoszczędzić na drugi samochód. Znalazł sobie wspólnika, z którym zaczęli wozić ludzi we dwójkę. Pewnego razu poznał właściciela farmy, z którym umówił się na zakup świeżego mięsa po korzystnej cenie w stosunku do kosztów sprzedaży.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia

"Mąż ma syna (7 lat), a jego matka zakazała mu spotykać się ze mną. Teraz w weekendy muszę opuszczać swoje mieszkanie": historia naszej czytelniczki

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

Tak więc po pół roku facet miał już trzech zatrudnionych pracowników: dwóch kierowców i sprzedawczynię na lokalnym rynku.

Później zrezygnowałem z pracy, ukończyłem technikum i poszedłem pracować w zawodzie, ale w innym mieście. Z tym facetem nadal utrzymywaliśmy kontakt i wymienialiśmy życzenia świąteczne.

Kiedyś po pracy poszedłem do supermarketu po produkty. Na parkingu stał nowy jeep, a z niego wysiadł facet o znajomym obliczu. Po bliższym przyjrzeniu się rozpoznałem mojego dawno niewidzianego przyjaciela. Okazało się, że otworzył sieć sklepów mięsnych w całym kraju.

Wtedy poznałem Annę, jego córkę. Ojciec odnalazł dziewczynę i zabrał ją do siebie. Wymieniliśmy numery telefonów, a po kilku latach dzwoniła do mnie z smutną wiadomością: jej ojca nie ma już wśród nas.

Trudno było mi w to uwierzyć, bo podziwiałem tego człowieka i jego zdolność do właściwego zarządzania zasobami. Wydawało się, że mój przyjaciel może pokonać wszelkie trudności, bo nigdy nie poddawał się...