Moja córka powiedziała, że chce nam przedstawić swojego chłopaka, powiedziała z radosnym uśmiechem. Kazałem mu się rozebrać i zaprowadziłem go do pokoju. Jego ubrania były w porządku, ale buty miały podarte wkładki. Przypomniałem sobie siebie, gdy byłem w jego wieku, pożyczając koszulę od znajomych przed pójściem do domu teściowej. To właśnie mnie rozbawiło.
Siedzieliśmy w salonie naprzeciwko siebie. Matka z córką gotowały obiad w kuchni.
Zapytałem go, co robi, czy pracuje, czy jeszcze się uczy. Przytaknął, że pracuje, ale teraz powiedział, że chce poprosić o rękę mojej córki.
Byłem oszołomiony, ponieważ jego pensja była niewielka i jak mógł utrzymać swoją rodzinę? Przynajmniej powinni mieć gdzie mieszkać. No i jest jeszcze wesele do świętowania, a w dzisiejszych czasach takie uczty nie są tanie. I na pewno będziemy mieli wielu gości.
Facet powiedział, że już o wszystkim pomyślał, będę miał pieniądze - położył dokumenty na stole - sprzedałem nerkę.
Nie wiedziałem wtedy, co mu powiedzieć. W ogóle nie spodziewałem się takiego rozwoju wydarzeń, a wszystkie moje przygotowania do rozmowy z zięciem po prostu wyleciały mi z głowy.
Powiedział, że jeszcze nie sprzedał, ale zamierza to zrobić. Nie mogłam się opanować - byłam taka zdezorientowana.
Powiedziałam mu, żeby nie robił nic głupiego. Widzę, że kocha moją córkę i zrobiłby dla niej wszystko. Pomożemy im na początku i damy pieniądze na ślub.
Od ślubu minęły trzy miesiące. Daliśmy im jednopokojowe mieszkanie - na więcej nie mieliśmy pieniędzy. Powodzi im się dobrze, oboje pracują i żyją szczęśliwie.
Ale niedawno moja córka powiedziała mi, że sfałszowali umowę sprzedaży nerki... Oszukiwali mnie.
Byłem wtedy bardzo nieprzyjemny, ale rozważyłem wszystko i zdałem sobie sprawę, że to moja wina - byłem zbyt arogancki. A teraz moja córka jest szczęśliwa - i ja jestem szczęśliwy, ponieważ są naprawdę dobrą parą.
Jednak nie wybaczę im takiego oszustwa. W wolnym czasie wciąż myślę o tym, jak im odpłacić.