Wierzyła, że wyjątkowe spotkanie dopiero nadejdzie. Cała wioska czekała, aby zobaczyć, kogo znajdzie ta piękność.
Kiedy Maja przyprowadziła do rodziców swojego narzeczonego, wszyscy byli zaskoczeni. Jej Andrzej to zwykły i nijaki facet.
Ludzie szeptali o tym, co taka piękność w nim widziała. Maja zasługiwała na kogoś lepszego. Matce dziewczyny też nie podobał się chłopak, chciała dla córki prawdziwego księcia. Andrzej nie dość, że nie jest przystojny, to jeszcze pochodzi z biednej rodziny.
Maja nie rozumiała, dlaczego nie lubią Andrzeja; był miły i szczery, i kochał ją. Dlaczego wszyscy mówili jej, że nie jest jej wart? Uroda nie jest najważniejsza, najważniejsze jest to, że kocha go za to, kim jest, i próbowała to wytłumaczyć matce.
Później rodzice zaakceptowali wybór córki i świętowali ślub. Nowożeńcy zostali w mieście, Andrzej poszedł tam do pracy, a Maja skończyła studia. Maja zaszła w ciążę i spodziewali się syna. Rok później urodziła im się córka. Andrzej był naprawdę wspaniałym mężem i troskliwym ojcem, pomagał żonie we wszystkim.
Matka Mai wielokrotnie opowiadała przyjaciółce po wizycie u młodej rodziny, jak bardzo zięć kocha jej córkę: opiekuje się dziećmi, chodzi do pracy i pomaga jej we wszystkim w domu. Nosi swoją córkę na rękach. I nazywa Maję niebieskooką szczęściarą...
Wkrótce wszyscy w wiosce zaczęli zazdrościć dziewczynie szczęścia, a kilka lat później ich rodzinę dotknęło nieszczęście. Maja została potrącona przez samochód i potrzebowała dużo czasu i wysiłku na rehabilitację. Wtedy wszyscy we wsi zaczęli mówić o tym, czy Andrzej zostawi młodą kobietę.
On jednak dzielnie opiekował się dziećmi, gotował posiłki i był z ukochaną w szpitalu. Dzięki jego miłości Maja wyzdrowiała.
Od tego czasu minęło wiele lat, ale wzajemne zrozumienie i szacunek pozostały w ich życiu. Siwowłosy mężczyzna nazywa żonę swoim niebieskookim szczęściem...