Wiedziałam, że powinnam dzwonić raz w tygodniu, z grzeczności. Zapytać o zdrowiu, czy nie potrzebuje pomocy i starać się jak najszybciej odłożyć słuchawkę, aby nie słyszeć skarg na temat tego, jak trudno i drogo teraz żyć.

Mój mąż i ja, dzięki Bogu, nie jesteśmy biedni. Mieszkamy we własnym mieszkaniu, większość pieniędzy na to wydali moi rodzice, resztę zarobiliśmy sami. Pracujemy, choć jest ciężko, ale zarobki są dobre. Dzieci jeszcze nie mamy, ale nie martwmy się, jest o czym myśleć.

Wszystko byłoby dobrze gdyby trzy miesiące temu Annie Olehiwnej nie przydarzyła się prawdziwa tragedia. Zwarcie w okablowaniu, doszło do pożaru.

Dobrze, że sąsiedzi to zauważyli i na czas wezwali pogotowie i straż pożarną. Starszą kobietę udało się uratować, ale dom doszczętnie spłonął.

Przez kilka tygodni matka męża przebywała w szpitalu nie tyle z powodu zatrucia, jak z sercem. Prawie dostała zawał serca, gdy usłyszała, że ​​wszystko zostało spalone.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia

"Mój Jurek zapisał się na siłownię, poprawił formę fizyczną, kupił nowe perfumy i zaczął dbać o buty. Bez wątpienia – ma kochankę": historia z życia

"Matka poradziła, oszukać Adama, aby myślał, że dziecko jest jego, bo potrzebuje ojca. 'Zrób to, zanim będzie za późno': Wyznanie ciężarnej dziewczyny

"Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu

Serhij uspokajał matkę, mówiąc, dobrze, że przeżyła. Dom można odbudować lub w skrajnym przypadku kupić nowy.

Anna Olehiwna patrząc na niego, jakby widziała go po raz pierwszy. Czy syn nie rozumie, ile to wszystko będzie kosztować, ona jest emerytką.

- Gdzie będzie mieszkać po wypisaniu ze szpitala? – zapytała ostrożnie Serhija, ale jednocześnie spojrzała na mnie.

- Mamo, jakie pytanie? – syn ​​jest zaskoczony. - Oczywiście, że zabierzemy cię ze sobą. Już zmierzyłam go niewnym spojrzeniem, ale on to zignorował i mówił dalej:

- Mamy duże trzypokojowe mieszkanie. Miejsca wystarczy dla każdego, więc możesz się nie martwić.

W domu na męża czekała poważna rozmowa. Jak mógł zasugerować coś takiego swojej matce, nie konsultując się ze mną!

To nie jest kotek do odebrania z ulicy, w takim przypadku możesz go komuś oddać. Jego matka  — nieznośna skąpa kobieta, której udało się zjeść całą moją wątrobę jeszcze przed ślubem.

Serhij nawet nie słuchał, powiedział, że zrobi po swojemu.Spodziewałam się, że życie z Anną Olehiwną będzie nie do zniesienia, ale nie sądziłam, że aż tak. Ta kobieta monitorowała każdy mój krok i wszystko komentowała.

— Może od razu umyjesz naczynia, jak możesz być taka leniwa, żeby korzystać ze zmywarki?
Nie rozumiem, po co zamawiasz jedzenie, które możesz ugotować w domu na kuchence? Chcesz, żeby ludzie się z ciebie śmiali, dlaczego zaprosiłaś sprzątaczkę

Później teściowa zaczęła „spisywać” wszystko, co jem i doszła do wniosku, że Siergiej i ja wydajemy pieniądze na wszelkiego rodzaju bzdury.

https://www.youtube.com/

— Czy ty w ogóle wiesz, co to są twoje krewetki? Wątpię, żeby były świeże. A czerwone ryby należy jeść co tydzień. Za pieniądze, które wydasz na tę rybę, mógłbym przeżyć dwa miesiące.

Byłam tak zmęczona słuchaniem tych wszystkich absurdalnych twierdzeń, że poprosiłam męża, aby porozmawiał z matką. Serhij tylko rozłożył ręce, mówiąc: i co się zmieni. Potem zachowałam się inaczej i uderzyłam tą samą bronią.

- Mamo, czy nie uważasz, że spożywasz za dużo cukru, daj mi te ciasteczka, to niedobrze!

— A dlaczego jesteć tak zaniedbana, pojawiła się duszność, chodźmy na spacer po mieście i będziemy to robić co wieczór.

— Czy nadchodzi Twój ulubiony serial? Oczywiście jest to dobre, ale lepiej uważać na wzrok. Wyłączyć to!
Najpierw Anna Olehiwna nie rozumiała, co się dzieje i od kiedy stałam się taką troskliwą synową, i wtedy to do niej dotarło.

Przestała wtrącać swoje 5 groszy i próbować mną rządzić. Na znak pojednania zrobiłam to samo. Wierzcie lub nie, ale teraz żyjemy lepiej