Kiedy moja waga przekroczyła 80 kilogramów, zaczęłam myśleć o tym, żeby schudnąć, a gdy zbliżyła się do 100 kilogramów, postanowiłam w końcu zacząć działać. Podobnie jak wielu innych ludzi w takiej sytuacji, nie od razu znalazłam dla siebie właściwą ścieżkę, ale nie poddałam się i proces ruszył.

Ponadto, ruszył z niesamowitą prędkością! Codziennie chudłam 300-400 gramów. Stopniowo, ale dość szybko zrzuciłam 10 kg, potem 20, a potem 30 kg!

Z natury jestem osobą, która szybko się „rozpędza”. Odchudzanie stało się moja pasja, a poza tym poznałam wielu podobnie myślących ludzi ze swojej kategorii wiekowej. W ten sposób my jakby po cichu konkurowaliśmy ze sobą.

W rezultacie zrzuciłam kolejnych 10 kilogramów. Na ten moment ja ważyłam już 57 kg. Czułam się jako aktywna, szczupła i lekka kobieta. I myślałam, że inni tez mnie w ten sposób postrzegają. Jednak nagle otrzymałam pierwsze ostrzeżenie.

Pewnego ranka, jak zawsze, jechałam autobusem do pracy. Miałam świetny humor, bo czułam się młodą i smukłą kobietą. Za mną stanął mężczyzna i zapytał:

Popularne wiadomości teraz

"Siedem miesięcy przed narodzinami moich dzieci mój chłopak mnie zostawił, a teraz nie chcę go widzieć: Dzieci nie potrzebują takiego ojca"

"Jeśli masz pensję, kupuj, co chcesz, nie zamierzam płacić za życie wszystkich, mam jedno życie": trzy lata małżeństwa i jedno rozczarowanie

Gdy tylko Anna i jej mąż wrócili do domu z ogrodu, jej siostra stanęła na progu: "Myślicie tylko o sobie, a powinniście myśleć o dzieciach"

Miałam wspaniałe życie i wiele planów na przyszłość, ale jedno wydarzenie wszystko zrujnowało: "Nie jestem jej nic winna"

- Czy panienka wysiada na następnym przystanku?

Odwróciłam się do niego i odpowiedziałam:

- Nie, przepuszczę Pana.

Zauważyłam, że mężczyzna był bardzo zaskoczony i nawet trochę zawstydzony. A potem powiedział:

- Przepraszam, babciu! Po prostu nie zrozumiałem od razu!

W ten sposób próbował naprawić sytuację, natomiast w jego głosie było tyle przerażenia, że jeden z pasażerów nawet zaczął chichotać.

Nie pozostało mi nic innego jak też zacząć się śmiać. Chociaż tak naprawdę nie było w tym dla mnie nic śmiesznego. Poczułam rozczarowanie i urazę. Cóż, to moja obsesyjna chęć utraty wagi mnie do tego doprowadziła.

Po tym incydencie miałam jeszcze kilka podobnych, ale nie tak obraźliwych i „jaskrawych”. Ale…

Ja w inny sposób spojrzałam na siebie i podobnie myślące kobiety – wysportowane, wesołe babcie.

Zaczęłam zazdrościć puszystym, a nawet grubym kobietom, które widziałam na ulicy. Nie mieli żadnych zmarszczek i wyglądali na swój wiek, a niektóre nawet młodziej.

Nie wiem, co mam teraz zrobić. Może przytyć, skoro nie mam pieniędzy na operację plastyczną?

Teraz jestem całkowicie zdezorientowana. Na pewno postanowiłam dalej nie chudnąć! Ponieważ nie stać mnie na operacje i zabiegi.

Jak uważacie, co jest lepsze: być grubą i mieć młodą twarz lub szczupłą, ale wyglądać jak babunia?