Moja pasierbica miała wyjść za mąż w maju. Ona i jej matka zaczęły planować uroczystość kilka miesięcy temu, poświęcając temu naprawdę dużo czasu. Nie jestem żonaty z jej matką, ale mieszkamy razem od ponad 10 lat. W zeszłym roku pasierbica ukończyła studia, za które oczywiście płaciłem ja. Ponadto ona nadal mieszka z nami, chociaż większość osób w jej wieku pracuje i wynajmuje osobne mieszkanie. Kupiłem jej też samochód.
Od czasu do czasu pojawiał się w naszym życiu jej głupi ojciec, który za każdym razem tylko zakłócał nasz spokój. Przez lata nie dał swojej córce ani grosza, cały czas łamał obietnice i udowadniał status osoby, na której nie można polegać. Jednak pasierbica tak samo go lubiła, ponieważ on na zawsze zostanie jej ojcem.
Pierwotnie planowaliśmy, że na wesele zaprosimy około 200 osób. Ponieważ to ja płaciłem za wszystkie zachcianki mojej pasierbicy, poprosiłem ją, aby zaprosiła też 20 moich bliskich przyjaciół i krewnych. Powiedziała, że nie ma nic przeciwko. Wiec powiedziałem wszystkim, że wkrótce otrzymają zaproszenie. Jednak na tydzień przed ślubem spotkałem jednego mojego znajomego na polu golfowym i zapytałem go, czy przyjdzie na uroczystość. On nie zrozumiał, o co chodzi, i był bardzo zaskoczony, a potem powiedział, że nie został zaproszony na żadne wesele.
Z tego powodu pokłóciłem się z żoną, bo dowiedziałem się, że oni nie zaprosili ani jednej z tych 20 osób, o które poprosiłem. Bardzo mnie to rozgniewało, ale nie mogłem nic na to poradzić, ponieważ ceremonia miała się odbyć dosłownie za kilka dni.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
A wczoraj byliśmy na obiedzie z rodziną przyszłego małżonka pasierbicy, na którą również przyjechał jej biologiczny ojciec. Pasierbica z zachwytem powiedziała, że do ołtarza w tak ważnym dniu zaprowadzi ją jej tata. Wszyscy też się z tego ucieszyli. Akurat w tym momencie poczułem, jak moje serce rozpadło się na tysiąc kawałków. Potem wstałem i powiedziałem, że chcę wznieść toast.
Powiedziałem, że bardzo się cieszę, że przez ostatnie dziesięć lat byłem częścią tej rodziny i że Państwo Młodzi otworzyli mi oczy na kilka bardzo ważnych rzeczy. Wszyscy nie mogli zrozumieć, o co mi chodzi. Powiedziałem, że nie warto było na nie polegać i przez brak szacunku przekazuje prawo do pokrycia pozostałych kosztów ślubu ojcu mojej córki.
Tego samego dnia całkowicie zerwałem kontakt z żoną i jej córką, a także odzyskałem pieniądze, które wydałem na to wesele. Nie uważam, że jestem egoista. Nie zrobiłbym tego, gdyby oni traktowali mnie z szacunkiem.