Faktem jest, że moja córka mieszka ze swoim konkubentem w wynajętym mieszkaniu. Nie chcą się pobrać, a raczej mężczyzna nie chce się żenić, mówi: "Po co nam pieczątka w paszporcie, skoro tak dobrze żyjemy?

Nie mam nic przeciwko temu, ale mają już trzyletnie dziecko, a drugie jest w drodze. Ponadto ich córka rzuciła pracę po urodzeniu pierwszego dziecka, a ich konkubent nie ma stabilnej pracy.

Żyją w biedzie, ledwo wiążąc koniec z końcem, a do tego dochodzi jeszcze drugie dziecko. Moja córka dobrze wiedziała, co myślę o jej rodzinie i do samego końca ukrywała przede mną swoją ciążę.

Kiedy próbowałam z nią o tym porozmawiać, wyjaśnić, że nie stać ich na drugie dziecko, córka zaczęła mnie obwiniać, mówiąc, że nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie, bo podczas gdy inne babcie zajmowały się swoimi wnukami, ja nawet nie interesowałam się dzieckiem.

Owszem, nie miałam czasu siedzieć z wnukiem, bo pracuję, ale co miesiąc pomagałam im finansowo.

Popularne wiadomości teraz

"Można przeżyć zdradę ale nie mogę znieść utraty całego majątku i biznesu. Gdzie będą nocować moje dzieci, na dworcu. Dziękuję, przyjaciółko": Z życia

Modlitwa za twojego dziecka

Na świat przyszedł szczeniak z oczami jak z bajki. Jego widok rozczuli każde serce

Banan przyklejony taśmą do ściany, czyli sztuka współczesna warta miliony

Czasem w formie prezentu, żeby córka nie czuła się skrępowana, dawałam im pieniądze, kupowałam jedzenie, pieluchy dla dziecka. Ona i jej konkubent nic w tym życiu nie osiągnęli, żyją w biedzie, a ja jestem temu winna?

Moja głupia córka nie rozumie, że jeśli jej mąż nagle opuści rodzinę, zostanie z niczym. Czy nie lepiej byłoby pójść do pracy i kupić mieszkanie, zamiast rodzić drugie dziecko?

Tego wszystkiego nie da się przekazać mojej córce: obwinia mnie i mówi, że nie potrzebuje mojej pomocy.

No dobra, nie dostanie ani grosza więcej, zobaczymy, co przyniesie jej przyszłość. Jeszcze przybiegnie do mnie z dwójką dzieci...