Przekonała samą siebie, że została po prostu otruta. Miała raczej nadzieję, że to jakaś choroba, choć z góry znała jej przyczynę. Brak miesiączki tylko potwierdził jej przypuszczenia.

Aby się upewnić, poszła do apteki. Długo wpatrywała się w witrynę i czekała, aż ostatni klient zostanie obsłużony. Nieśmiało podeszła do okienka i po cichu poprosiła o test ciążowy.

Dobrze, że dziewczyny wyjechały na weekend do rodziców, więc ich pokój w akademiku był pusty. Beata nie potrzebowała teraz dodatkowych uszu i oczu.

Instrukcje szczegółowo wyjaśniały, co należy zrobić i gdzie się udać. Kilka sekund i jej przyszłość została określona. Dwie wyraźne linie. Nie było już nadziei, naprawdę była w ciąży.

Pierwszą osobą, o której pomyślała Beata, była jej matka, która nieustannie powtarzała jej, by trzymała się z dala od chłopców.

Popularne wiadomości teraz

„Żona jest przeciwna mieszkaniu z nami siostry a córce nie podoba się że w jej sypialni śpi zła ciotka. Wiem, że prawo jest po mojej stronie”: z życia

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

„Mama przez 6 lat karmiła i pomagała mojej kuzynce dała jej pokój. Mama zachorowała, potrzebna była Diana, i wtedy zobaczyliśmy „wdzięczność”: z życia

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama

Martwiła się, czy jej córka pójdzie na uniwersytet, ponieważ sama zaszła w ciążę po ukończeniu szkoły średniej i nie była w stanie studiować. Kiedy Beata otrzymała list akceptacyjny, jej matka była bardziej podekscytowana niż ona sama.

Dziewczyna nie miała bliskich relacji z matką, więc wiedziała, że nie otrzyma wsparcia. Nie znała swojego ojca, który opuścił jej matkę przed jej narodzinami.

Kiedy Beata miała 7 lat, jej matka poznała wujka Wojtka. Traktował dziewczynkę dobrze i traktował jak własne dziecko.

Nigdy jej nie skarcił, zawsze pomagał jej w odrabianiu lekcji i dawał dobre rady. Za każdym razem, gdy Beata miała problemy, wujek Wojtek był osobą, której ufała i którą prosiła o radę.

Beata nie mogła liczyć na wsparcie ojczyma w tej sytuacji, ponieważ wiedziała, że jej matka jest szefem w domu. Cokolwiek by nie powiedziała, zrobiłaby to.

Dziewczyna bała się, że matka zmusi ją do pójścia do szpitala w celu usunięcia ciąży, więc nie powiedziała o tym matce. A kiedy jej matka zapytała, dlaczego Beata nie wróciła do domu, skłamała i powiedziała, że musi przygotować się do egzaminów.

https://www.youtube.com/

Jej chłopak, który dał jej ten "miły" prezent, jest również chłopakiem ze wsi. Co więcej, matka Tymka i matka Beaty chodziły do tej samej klasy. Kto by pomyślał, że ich dzieci zakochają się w sobie w przyszłości?

Beata powiedziała Tymku o swojej ciąży dwa dni temu. Pojechał do wioski i powiedział, że musi powiedzieć rodzicom i porozmawiać z nimi o ślubie.

W poniedziałek Tymek nie pojawił się na zajęciach. Jego telefon milczał, a tydzień później, na spotkaniu ich grupy studenckiej, powiedzieli, że Tymek zabrał jego dokumenty.

Beata nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Poszła do mieszkania, które wynajmował chłopak, by sprawdzić, czy w ten sposób się ukrywa. Właścicielka, Katarzyna, przywitała ją uprzejmie.

Poczęstowała ją herbatą i ciastem i szczerze przyznała, że w niedzielę ojciec Tymka przyszedł po jego rzeczy, dał mu pieniądze za ostatni miesiąc i ostrzegł, że nie będą już wynajmować pokoju.

Dziewczyna nie mogła tego znieść. Ostatnio wiele przeszła, więc po prostu wybuchła płaczem. Kobieta była przerażona i nie wiedziała, jak pomóc.

Przytuliła Beatę po matczynemu i zapytała, co się stało. Dziewczyna opowiedziała jej o swojej ciąży i ucieczce Tymka, a także podzieliła się swoim strachem przed reakcją matki.

-"Wyrzuci mnie z domu", - szlochała Beata,i zbeszta za zhańbienie rodziny. Co wtedy zrobię? Gdybym mogła sama znaleźć pracę, zrobiłabym to, ale wkrótce mój brzuch będzie bardziej okrągły...".

Katarzyna nie miała własnych dzieci, los ją ich pozbawił. Czuła jednak coś w rodzaju sympatii do tej pokrzywdzonej dziewczyny.

-"Beato, nie płacz, uspokój się. Teraz szkodzisz dziecku, jeśli będziesz dużo płakać, urodzisz beksę. Chyba nie chcesz, żeby twoje dziecko ciągle płakało?

Dziewczyna uspokoiła się i przestała płakać.

-"Dobrze. Nie martw się o mamie, z tego co rozumiem, sama przez coś takiego przeszła, więc powinna cię wspierać. A jeśli wyrzuci cię z domu, wrócisz do mnie, zamieszkasz w pokoju, który wynająłam Tymku. Pomożesz mi w pracach domowych, a ja nie będę pobierać żadnych opłat. Umiesz piec?

-Tak, umiem...

-"Dobra robota! Nie można teraz żyć z emerytury, więc piekę bułeczki, ciasta i ciastka. Sprzedaję je na targu, mam stałych klientów.

Niektórzy nawet składają zamówienia z wyprzedzeniem. Ty mi w tym pomożesz, a zyskiem podzielimy się po połowie. Zbliża się Wielkanoc i będzie dużo zamówień.

Katarzyna dała Beacie nadzieję, że nie jest tak źle, jak się wydawało. Następnego dnia dziewczyna pojechała do wioski, w której dorastała.

Jej matka i ojczym nie spodziewali się jej wizyty, więc byli bardzo szczęśliwi. Posadzili ją przy stole. Nakarmili ją i zapytali o jej studenckie życie.

-"Wyglądasz, jakbyś przybrała na wadze, Beata", jej matka zauważyła zmiany w jej sylwetce. "Nie chcesz nam nic wyznać, prawda?" jej ton stał się wyższy i ostrzejszy.

- Prawdę mówiąc, chcę. Wiem, że stałam się waszym największym rozczarowaniem. Jestem w ciąży.

-"Wiedziałam!" matka była wściekła "Nie masz rozumu, tak jak twój ojciec! Trzeba być takim naiwnym głupcem, żeby zrujnować sobie życie" matka rzuciła się na Beatę, chciała ją uderzyć, ale ojczym w porę zareagował i zasłonił dziewczynę swoim ciałem.

-"Marto, nie waż się!" Beata po raz pierwszy usłyszała, jak wujek podnosi głos. Co z tego, że jeszcze nie skończyła studiów? Zrobi sobie rok przerwy i wróci. Pomożemy jej z dzieckiem.

-"Czyś ty oszalał, Wojtku? Jakie dziecko w jej wieku? Ona sama jest jeszcze dzieckiem. Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, ile pieniędzy potrzebuje dziecko w dzisiejszych czasach?

Zarabiasz miliony? My ledwo wiążemy koniec z końcem, a ty proponujesz, że nakarmisz jeszcze jedną dodatkową gębę.

-"Jak możesz tak mówić? To twój wnuk lub wnuczka", wujek spojrzał na Beatę ze współczuciem i potrząsnął głową.

-Dlaczego jesteś taki miły? To dziecko nic dla ciebie nie znaczy! A może darzysz Beatę szczególną miłością?

-Zamknij się, zanim powiesz coś jeszcze bardziej niedorzecznego.

Podczas gdy jej rodzice kłócili się, Beata po cichu wstała od stołu, zabrała swoje rzeczy i poszła na przystanek autobusowy. Nie otrzymała żadnego wsparcia od matki, a ojczym był miłą niespodzianką, mimo że sam cierpiał z tego powodu.

Katarzyna jeszcze nie spała, gdy rozległo się pukanie do drzwi jej mieszkania. Wiedziała, że Beata wróci i nawet się z tego ucieszyła. W ten sposób kobieta otrzymała córkę, o której zawsze marzyła.

Życie z Beatą było dobre. Dziewczyna była pracowita, wykonywała wszystkie prace, mimo że Katarzyna zniechęcała ją i prosiła, aby myślała o dziecku i nie przepracowywała się.

Matka dziewczynki zadzwoniła do niej tylko raz, aby upewnić się, że nie spędza nocy na dworcu kolejowym. Kiedy usłyszała, że Beata ma dach nad głową, zakończyła rozmowę, nawet nie pytając, jak radzi sobie jej bezrobotna córka.

W przeciwieństwie do matki, ojczym odwiedzał Beatę dwa razy w tygodniu. Nie mógł odwiedzać jej częściej, ponieważ Marta mogłaby nabrać podejrzeń. Kupował córce świeże owoce i smakołyki. Zostawiał pieniądze na badania i lekarzy, mówił, żeby kupiła ubranka dla dziecka.

Beata urodziła chłopca i nazwała go Wojtek, na cześć swojego dziadka. Dziecko jest zdrowe i piękne. Dwa dni później zostali wypisani do domu. Katarzyna, Wojtek i Marta przyszli spotkać się z rodzącą kobietą i dzieckiem. Matka przeprosiła Beatę i szczerze okazała skruchę. Wzięła wnuka na ręce i rozpłakała się.

Rodziny zatrzymały się w domu rodziców Beaty. Gości było niewielu i tylko Katarzyna  była wśród nich. Wszyscy siedzieli przy stole, gdy rozległo się pukanie do drzwi.

Beata poszła zobaczyć, kto to. Na progu stał Tymek z dużym bukietem kwiatów. Uklęknął przed dziewczyną, wyjął pierścionek i poprosił ją, aby wybaczyła mu jego haniebny czyn i poprosił ją o rękę.

Tego dnia, oprócz rodziny, zorganizowali jeszcze jedną uroczystość - zaręczyny.