W związku z pandemią koronawirusa dzieci przestały chodzić do szkoły już 12 marca. Mimo to, nauczyciele muszą realizować program nauczania, tylko że w sposób online. 

Jest to problematyczne, bowiem nie każde dziecko ma dostęp do komputera, czy chociażby sprawnego łącza internetowego. Co więcej, nauczyciele też nigdy do takiej formy zajęć się nie przygotowywali. Dla wszystkich jest to nowość.

Dlatego TVP postanowiło nieco pomóc uczniom w tym trudnym czasie. Z tego powodu powstał program "Szkoła z TVP", która ma na celu wytłumaczyć najmłodszym dzieciom trudne zagadnienia edukacyjne.

Tak świat solidaryzuje się w walce z koronawirusem. Piękny widok aktów dobroci

I chyba wszyscy wspólnie moglibyśmy stwierdzić, że ten pomysł był naprawdę genialny. Jednak jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Popularne wiadomości teraz

„Wow, Katarzyna, pójście nad morze z kochanką męża jest bardzo odważne”: mąż się tego nie spodziewał

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

Jeszcze niedawno TVP zostało chojnie obdarowane przez rząd dodatkowymi 2 miliardami złotych, a oglądając "Szkołę z TVP" ma się wrażenie przeniesienia w czasie, ale niestety do przeszłości i to całkiem odległej. Mając do dyspozycji nowoczesne studia i daleko posuniętą technikę, TVP serwuje nam białe pomieszczenie z tablicą, biurkiem i książkami. Niestety, zatrudnieni nauczyciele też nie ratują produkcji. Są nudni, apatyczni, zniechęcający do chłonięcia wiedzy.

Kwarantanna na wesoło. Najlepsze memy, które rozbawią Cię do łez

Co więcej, w programach nie brakuje merytorycznych błędów i żenujących wypowiedzi, które nie tylko rażą w oczy oglądających to nauczycieli, ale także rodziców. Pomylenie średnicy z obwodem, czy podstawowe pomyłki w zadaniach rachunkowych to nie jest nic nie znacząca pomyłka - to jest już szkodliwe. 

Pani tłumacząca dzieciom, czym jest średnica - myli ją z obwodem, a na koniec nakłada na siebie błędny przyrząd dydaktyczny w postaci żółtego paska papieru, imitującego bocianie gniazdo.

Dla przykładu, na poniższym filmie widać, jak dwie panie próbują wytłumaczyć dzieciom czym są liczby parzyste. Nie mówią, że są to liczby podzielne przez dwa. W zamian za to słyszymy tłumaczenie, że liczby parzyste to te, które mają parę, przy czym same porównują się do takiej liczby i w dziwny sposób udają, że komunikują się z uczniami. 

To tylko jeden przykład, ale błędów, niezrozumianych zachowań i wypowiedzi występujących nauczycieli jest całe mnóstwo. I nie oszukujmy się, lekcje w wielu szkołach tak właśnie wyglądają, ale czy taki cel miało TVP, by pszenieść się do wirtualnej bardzo przeciętnej szkoły, z której dziecko wynosi tylko znudzenie? 

W poszukiwaniu liczby z parą

Wielu nauczycieli jest wręcz zmartwionych tym materiałem. Stawia on całą nauczycielską brać w złym świetle, a przecież jest wielu dydaktyków, którzy swoją charyzmą i kreatywnością zaciągnęliby przed telewizorem nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Dlaczego TVP popełniło aż tyle blędów?

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com