
Paweł Miałkowski z Radomia miał dopiero 26 lat i przed sobą całe życie. Aby zapewnić lepszy byt swojej rodzinie wyjechał do pracy do Niemiec. Nikt nie spodziewał się, ze nie wróci już do domu!
W domu w Polsce czekała na niego żona i trójka małych dzieci - 4-letnie córki Julia i Kasandra oraz roczny synek Dawid.
Niestety 6 kwietnia w poniedziałek, rodzina dostała informacje o tym, że Paweł nie żyje. Na razie nie wiadomo co było przyczyną naglej śmierci tego młodego mężczyzny. Rodzina jednak nie może się pożegnać z Pawłem. Brakuje im pieniędzy by sprowadzić ciało do Polski.
"Grzegorz nie śmiał sprzeciwić się matce, a ja wypłakałam się na weselu. Goście myśleli, że to łzy szczęścia. On jej relacjonował, co robił": z życia
Modlitwa w sprawach beznadziejnych. Te słowa warto znać
Swędzenie klatki piersiowej – co oznacza? Przesady i zabobony
Modlitwa za naszych ukochanych rodziców
Rodziny nie stać na kremacje i sprowadzenie ciała do Polski. Przyjaciele informują
Czynności pogrzebowe wstrzymane są na prośbę rodziny na okres maksymalnie 2 tygodni. Ze względu na pandemię mamy aż 2 tygodnie na to żeby zebrać pieniążki na powrót Pawła do Polski na sprowadzenie jego ciała do kraju potrzeba około 16 tys. zł. Koszt kremacji w Niemczech to ok 1,5-2 tys. euro, opłacenie firmy przewozowej kosztuje w granicach 2,5-4 tys. zł, a pogrzeb w Polsce to wydatek rzędu 3,5 tys. zł.
Jeśli nie uda się sprowadzić ciała Pawła do Polski, mężczyzna zostanie pochowany na terenie Niemiec. Wtedy rodzina będzie mogla wystąpić o prawo do ekshumacji, lecz na to tez potrzeba pieniędzy.
Została uruchomiona zbiórka. Rodzina i przyjaciele proszą o pomoc!
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com