Z powodu epidemii koronawirusa wszystko zostało zamknięto, w tym oczywiście i same szkoły. Dzieci siedzą w domu ze swoimi rodzicami i uczą się za pomocą internetu. Obowiązują one wykonywać wszystkie zadania, które do nich wysyłają ich nauczyciele. Ale oczywiście kwarantanna jest na tyle długą, że o dziwo, dzieciaki chcą już do swojej "kochanej" szkoły. Ale kiedy ten moment nastąpi?
Na to pytanie odpowiada minister edukacji Dariuz Piontkowski.
Pod koniec tygodnia ogłosimy, co dalej ze szkołami. Wydaje się, że na te chwilę raczej będzie decyzja o kolejnym przedłużeniu zamknięcia szkół działających w formie tradycyjnej, natomiast, czy uda się, żeby uczniowie wrócili do szkół przed zakończeniem zajęć dydaktycznych? Możliwe. Ale to oczywiście zależy od tego, co będzie dalej działo się z epidemią - powiedział on w rozmowie z TVP.
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Tak samo dodał, że możliwe, że dzieci w wieku przedszkolnym będą mieć możliwość pójść do przedszkoły, tak jak ich rodzice nie w stanie zostawić takich małych dzieci samych w domu:
Wydaje się, że pierwszym wariantem, który będziemy realizować, jest wariant, o którym mówił minister Szumowski z premierem, aby w pierwszej kolejności doprowadzić do tego, aby przynajmniej część dzieci w wieku przedszkolnym wróciła pod opiekę nauczycieli. To jest związane m.in. z uruchomieniem gospodarki, bo w przypadku tych najmłodszych dzieci jest największy problem z pozostawieniem ich w domu.
Kinga Rusin pokazała, jak wygląda Warszawa podczas kwarantanny. Była w niewielkim szoku!
Oczywiście, wszytsko będzie zależeć od tego, jak będzie rozpowszechniać się epidemia koronawirusa.
Ostatnie tygodnie pokazują, że ten plan, który przyjęliśmy, pozwolił nam mocno stłumić rozwój epidemii. Liczba zachorowań w Polsce jest zdecydowanie niższa niż w większości krajów europejskich. To daje pewien optymizm na przyszłość i pozwala nam planować przeprowadzanie jednego, drugiego i trzeciego egzaminu, bo jest jeszcze egzamin zawodowy - powiedział na koniec minister edukacji.
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com