Chociaż pan młody pojawił się później, małżeństwo nigdy nie zostało zarejestrowane.

Nigdy nie myślałam, że mój narzeczony nie będzie chciał się ożenić. Napisał wiadomość: "Nie mogę, zróbmy to bez tego".

Nie rozumiem, jak możemy się bez tego obejść? Jak można zdać sobie sprawę przed ceremonią, że nie chce się z kimś być? Kocham go, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Zarezerwowaliśmy już restaurację, goście już są. A on mnie kocha... jak mógł to zrobić?

Spotykaliśmy się przez cztery lata. Czekałam na oświadczyny w Sylwestra, potem w Walentynki, w moje urodziny, ale nigdy nic nie dostałam. Potem zaczęłam mu sugerować, że chcę wyjść za mąż, ale udawał, że tego nie rozumie.

Wtedy zebrałam się na odwagę i zapytałam go wprost, czy chce się ze mną ożenić. Jego odpowiedź mnie zaskoczyła. Zapewnił mnie, że wszyscy jego żonaci przyjaciele byli nieszczęśliwi, a miłość po prostu wyparowała po pieczęci.

Popularne wiadomości teraz

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

"Urodziłam dwójkę dzieci od teścia, bo mój mąż nie miał pojęcia. Chciałam powiedzieć prawdę, ale obiecałam teściowej, że będę milczeć"

Zdałam sobie sprawę, że zdecydowanie nie będę czekać na oświadczyny i wzięłam sprawę w swoje ręce. Zaczęłam bardziej o siebie dbać i lepiej sprzątać mieszkanie. Spotykałam go z pracy z gotową kolacją.

Chciałam pokazać ukochanemu, że nie jestem taka jak wszyscy i że po ślubie nasz związek będzie tylko lepszy. Jednak wszystkie moje próby zawiodły. Potem zaczęłam rozmawiać o dzieciach i okazało się, że on też bardzo chciał mieć dziecko.

Ale stanowczo powiedziałam, że dzieci powinny rodzić się tylko w małżeństwie. I nie inaczej. Odniosło to pożądany skutek i miesiąc później oświadczył mi się. Kiedy wychodziliśmy z przyjaciółmi, żartowali, że będzie żałował swojej decyzji.

Wtedy chciałam tylko, żeby się zamknęli. Facet się tego boi, a oni wystraszyli go jeszcze bardziej. Potem zaczęłam szybko przygotowywać się do ślubu, aż mojemu ukochanemu powiedziano coś głupiego i zmienił zdanie.

Przed ślubem noc spędziłam u rodziców. Rano poszłam zrobić sobie fryzurę i makijaż, wróciłam do domu, założyłam białą sukienkę i dopiero wtedy spojrzałam na telefon. Był tam SMS z informacją, że nie przyjdzie do urzędu stanu cywilnego i nie chce brać ślubu.

Odpisałam mu, że to normalne, że tak się czuje, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Niektórzy goście przyszli prosto na ceremonię, więc musiałam tam pójść i powiedzieć im, że nie będzie bankietu.

Wieczorem pan młody przyszedł przeprosić. Padł na kolana i powiedział, że chce być ze mną, żeby wszystko było jak dawniej, ale bez ślubu. Kazałam mu wyjść, nie chciałam go w ogóle widzieć. Ale kocham go i nie jestem gotowa się z nim rozstać. Nie wiem co robić i czy w ogóle warto wybaczać.