Tam dorastałam, tam przyprowadziłam mojego przyszłego męża, aby poznał moich rodziców, tam wyjechałam z mężem i wróciłam w wieku 28 lat z córką w ramionach.
Moje życie z mężem nie ułożyło się, rozwiedliśmy się. Moi rodzice zabrali mnie z powrotem do siebie, a później zmarli. W tym domu wychowałam córkę, która wyszła za mąż i urodziła mi wnuka.
Ten dom jest mi bardzo bliski. Ale jeśli odłożysz na bok wszystkie wspomnienia i spojrzysz na dom w rzeczywistości, zobaczysz, jak stał się czarny, podłoga jest zgniła i obwisła, a dach zaczął przeciekać.
Moja córka powiedziała, że mieszkanie tutaj nie jest bezpieczne dla ich dziecka, więc zdecydowali się pojechać do miasta i wynająć mieszkanie.
Zostałam sama. Jest mi ciężko, ale czasami przychodzą sąsiedzi i pomagają mi w pracach domowych.
"Мogłabym przyznać się ukochanemu że mieszkanie za które płaci czynsz jest moje. Umienie mi nie przeszkadza, co miesiąc dostaję 3000 złotych": z życia
"Mąż chce mieć dziecko, ale ja nie mogę zajść w ciążę. Ostatnio nawet tak powiedział". "Jeśli nie urodzisz mi dziecka, pójdę do innej kobiety"
Nie wyrzucaj obierek po ziemniakach! Mają kilka cennych zastosowań!
Jak usunąć nagar na garnkach w ciągu 10 minut? Łatwy sposób, dzięki któremu twoje garniki zawsze będą idealnie czyste
Ostatnio, wracając do domu, spotkałam sąsiadkę - biegała szczęśliwa, promieniała. Co się działo? Powiedziała mi, że jej zięć kupił mały dom poza miastem z czterema pokojami, wszystkie udogodnienia są w środku, nawet mały ogródek do sadzenia warzyw i kwiatów. Zabierają ją ze sobą. Jaka ona szczęśliwa! Przez chwilę było mi nawet smutno - moje dzieci nie zaprosiły mnie, żebym z nimi pojechała.
Moje dzieci przyjechały i zaczęły mi mówić, że biorą mieszkanie na kredyt i chcą mi je pokazać.
Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do nowego domu. Dzieci były bardzo szczęśliwe, od razu zaczęły pokazywać mi nową okolicę, a oto winda, 5 piętro i mieszkanie. Było to czteropokojowe mieszkanie! Przytulne, nowe i co najważniejsze wyremontowane. To dla mnie niesamowity raj! A ja wzruszona pytam, który pokój jest mój.
Córka kazała mi nie psuć niespodzianki, tylko się cieszyć. Powiedziała, że nie wszyscy się tu zmieścimy. Tu będzie pokój dzieci, a tu ich sypialnia i przedpokój. Wkrótce planują kolejne dziecko, będzie ich dużo. I w ogóle, jak ja opuszczę swój dom? Mam z nim związanych wiele wspomnień, mieszkają tam moi przyjaciele, no i mój ulubiony kot!
Widać było, że jestem zdenerwowana. Spojrzałam na zięcia, a on spuścił wzrok, chowając oczy. Zawsze był posłuszny mojej córce, nigdy się jej nie sprzeciwiał. Powiedziałam córce, że spieszę się do kliniki i szybko poszłam na przystanek autobusowy.
Przez kilka dni czekałam, aż córka się opamięta i zadzwoni do mnie, żebym z nią zamieszkała. Postanowiłam do niej zadzwonić i zapytać, jak się czuje. Powiedziała, że wszystko w porządku, są zajęci remontem, zakupami, wybieraniem hydrauliki i mebli. Nie dodała nic więcej.
Piszę tu do was i myślę: może w tej sytuacji nie ma nic złego? Może podświadomie oszukiwałam samą siebie, że moja córka powinna koniecznie zabrać mnie do siebie? Przecież nie jest mi nic winna, a wręcz przeciwnie, powinna zbudować własną rodzinę. Oczywiście z goryczą uświadamiam sobie, że w wieku 63 lat stałam się nikomu niepotrzebna.
Może zainteresuje: „Co ludzie powiedzą, córko, masz dopiero 24 lata, a mężczyźni już dają ci mieszkania: matka zaproponowała, żebyś dała jej mieszkanie”
Przypominamy: „Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"