Natalia wychodziła za mąż za obcokrajowca, a mnie było wstyd iść samej. Ale zaczęła się obrażać, więc ustąpiłam, przyjmując jej zaproszenie.

Z Natalią przyjaźniłam się od dawna, razem studiowałyśmy w kolegium. Kilka lat temu dziewczyna wyjechała za granicę, a teraz poinformowała nas o nadchodzącym ślubie.

Natalia zawsze była dumna i zarozumiała, nawet teraz, zaprosiła wszystkich na ślub ze swoimi drugimi połówkami. Ja nie miałam takiej drugiej połówki, byłam sama, dlatego zdecydowałam się nie iść na tę uroczystość, aby nie stać się obiektem kpin mojej przyjaciółki.

Moja druga przyjaciółka, Marta, zaproponowała pomoc i poprosiła swojego znajomego, aby został moim "towarzyszem" na ślubie.

Krzysztof przez cały ślub nie spuszczał ode mnie oczu, wydawało mi się, że mu się podobam, ale odepchnęłam te myśli od siebie, przecież był tylko moim towarzyszem, to mówiłam sobie.

Popularne wiadomości teraz

„Babciu, czy dostaniemy pierogi: Nie, one są dla Andrzeja, dla was już zrobiłam kanapki z margaryną”

„Stałam przed biurem mojego męża i słyszałam zamieszanie, śmiech i dźwięki, które wskazywały na coś złego: czy on mnie zdradzał”

„Mój mąż i ja zamierzaliśmy spędzić ten weekend razem w domku letniskowym. Zrobiłam niezbędne zakupy, ale nie mieliśmy romantycznego weekendu”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

I oto wieczór zbliżał się do końca, a niektórzy goście już się rozchodzili, także nie widziałam sensu pozostawania i zaproponowałam Krzysztofowi opuszczenie wydarzenia. Podziękowaliśmy nowożeńcom za wspaniały wieczór i poszliśmy.

Podziękowałam chłopakowi za to, że poświęcił dzień dla osoby takiej jak ja, i już zamierzałam wychodzić, gdy niespodziewanie zaproponował spacer po parku. Później udaliśmy się do domu.

Po powrocie do mieszkania poczułam, że coś jest nie tak, i wydaje się, że zakochałam się w tym Krzysztofie. Nie czekając długo, zadzwoniłam do Marty, opowiadając jej moją historię, a ona nawet się nie zdziwiła i zaproponowała, że przyjdzie do mnie do domu. Nie miałam nic przeciwko, bo chciałam porozmawiać z kimś.

Jak byłam zdziwiona, gdy razem z Martą przyszedł Krzysztof. Próbowałam zapytać, ale przyjaciółka powiedziała mi, że nie było innego sposobu, aby nas poznać, i oni z Natalią wymyślili plan, który zadziałał w 100%.

Od tamtego momentu minęło 15 lat, Krzysztof i ja pobraliśmy się, urodziło się nam dwoje dzieci, i nie żałowaliśmy ani jednego dnia tamtego spotkania.