Domagali się zwrotu pieniędzy za mieszkanie, które wynajmowali przez trzy miesiące. Okazało się, że wszystko zaczęła moja teściowa, której mąż przekazał klucze. Zamiast podlewać doniczki, postanowiła sobie dorobić.
Lokatorzy nawet nie pomyśleli o dobrowolnej wyprowadzce i zagrozili, że zgłoszą kobietę na policję, twierdząc, że jest oszustką.
Oczywiście mój syn nie mógł na to pozwolić, na co liczyła teściowa. Nie dałam się zbyć i kazałam mężowi się spakować.
Przeprowadzamy się do domu jego matki. Gdzie indziej moglibyśmy pójść? Nie mają wolnego mieszkania.
Mąż zaproponował, że zapłaci za inne mieszkanie dla nowych lokatorów, a my zostaniemy w domu. Jego matka nie zawsze jest zadowolona widząc go w towarzystwie synowej.
Żona twardo obstawała przy swoim, mówiąc, że nie ma sensu niczego zmieniać, że lepiej iść do teściowej. Kiedy para przyjechała, była niemile zaskoczona, ale synowa powiedziała jej, że skoro obcy ludzie mieszkają teraz w ich mieszkaniu, to nie mają dokąd pójść i tam zostaną.
Teściowa zagroziła synowej, że nigdy więcej nie postawi stopy w tym domu. Gdyby synowa nie namawiała syna do oszczędzania na matce, nie miałaby problemów z pieniędzmi.
Wtedy synowa powiedziała mężowi, żeby się przygotował, a oni pójdą na policję i niech ustalą, kto ma rację. Teściowa zorientowała się, że coś jest nie w porządku i zgodziła się wpuścić syna i synową.
Następnego ranka obudziła się o świcie. Zdecydowała, że nadszedł czas, aby wrócić do praktyki jogi. Rozciągając ciało, weszła do salonu, gdzie przywitała ją zaspana teściowa, która powiedziała jej, że ją obudziła.
Bezczelne zachowanie synowej nie ustawało. Kiedy teściowa wyszła z kuchni, Anna ukradła jej omlet z patelni. Po co miałaby sama go przyrządzać, skoro czynsz z ich mieszkania wystarczał na zapewnienie im komfortowych warunków?
Teściowa odezwała się do syna i powiedziała mu, że ukradła jej śniadanie. Zanim mężczyzna zdążył otworzyć usta, Anna złożyła propozycję. Zabrałaby lokatorów tutaj i zwolniła ich mieszkanie.
Po pracy teściowa Anny spotkała ją na progu z kopertą w rękach. Brakowało w niej dwóch tysięcy złotych. Powiedziała, że to wystarczy, by zapomniała o drodze do swojego mieszkania.
Może zainteresuje: "Dostajesz to, co dostajesz, musisz dużo zrozumieć na temat macierzyństwa": powiedzieli przyjaciółki, gdy Anna narzekała na swojego syna
Przypominamy: Anna chciała iść do miasta, bo mieszkała u rodziców na wsi i zakochała się, ale on ją oszukał. Jednak los czekał na nią bardzo blisko