Po osiągnięciu pełnoletności dostałam pracę jako kasjerka w supermarkecie i od tamtej pory mam w zwyczaju odkładać pieniądze. Czuję się komfortowo wiedząc, że mam pewną sumę pieniędzy odłożoną na czarną godzinę.

Dziesięć lat później pracuję na dobrej posadzie i oczywiście przez te wszystkie lata udało mi się zaoszczędzić sporą sumę. Problemy zaczęły się jednak, gdy mój mąż zaczął prosić mnie o zainwestowanie w jego biznes.

Kiedy byłam małą dziewczynką, pamiętam, jak ojciec wyrzucił moją matkę i dwójkę dzieci na ulicę, jak ciężko pracowała dzień i noc, a my byliśmy zdani tylko na siebie. Mój ojciec nigdy więcej nie pojawił się w naszym życiu. Od tamtej pory zdałem sobie sprawę, że mogę polegać tylko na sobie, a ta kwota była moją poduszką powietrzną.

W życiu wszystko może się zdarzyć: mój mąż kocha mnie teraz, a jutro znajdzie kogoś innego i zostanę z pustymi rękami. Ale mam swoje pieniądze, więc żyłam spokojnie, bo wiedziałam, że nie będę stratna. Po kryzysie w kraju i inflacji postanowiłam kupić nieruchomość, ponieważ uważam, że jest to niezawodny sposób na przechowywanie moich oszczędności.

Jednak moja matka wiedziała, że oszczędzam pieniądze i powiedziała o tym Adamowi. Nie byliśmy jeszcze małżeństwem i moja matka była pewna, że Arsen jest ze mną tylko z egoistycznych powodów. Jakby chciał mnie tylko dlatego, że mam pieniądze. Ona sama wielokrotnie mu to powtarzała.

Popularne wiadomości teraz

„Basiu, czy znalazłaś mój kolczyk w domu, bo zapomniałam go u ciebie: zastanawiam się, kiedy to się mogło stać”

„Niedawno dowiedziałam się, że moja przyjaciółka z wioski jest całkowicie bezrobotna, nie ma nawet pieniędzy na jedzenie”

„Pewnego razu jechałam do rodziny w wiosce. W pociągu starsza kobieta, którą spotkałam po raz pierwszy, opowiedziała mi trudną historię swojego życia”

„Więc jak ci się żyje z ojcem mojego dziecka”: zapytała mnie koleżanka z klasy mojego męża: „i dlaczego ją to interesuje”

Dwa lata po naszym ślubie Adam przypomniał sobie o mojej "skrytce". Wszystkie jego poprzednie pomysły na rozpoczęcie własnego biznesu zawiodły, a teraz ma kolejny absurdalny plan, na który prosi mnie o pieniądze.

Argumentuje, że jesteśmy małżeństwem i wszystkie nasze pieniądze są wspólne. Ale ja bardzo boję się powierzyć mężowi moje oszczędności, bo nie jestem pewna, czy nie pozwoli, by poszły w błoto.

Potem bardzo się pokłóciliśmy, a teraz Adam powiedział mi: albo oddam mu chociaż część na biznes, albo złoży pozew o rozwód. Teraz zastanawiam się, czego bardziej potrzebuję - mieszkania, które mogę kupić za swoje oszczędności, czy mężczyzny, który polega tylko na mnie?