Potem płakała całą noc, była wykończona, cała rodzina była na nią, bo on nie mógł znaleźć pracy.

Joanna zarabiała i nie było jej na nic stać. Patrzyła w lustro i była przerażona. Czy to naprawdę ona, co ona sobie zrobiła, a wszystko dla dobra rodziny i jego....

W sumie to wcale nie jest śmieszne. Mam wiele takich listów i wszystkie zaczynają się od prostego „zrezygnowałam ze wszystkiego dla moich bliskich”.

Przeszłam też przez coś podobnego, kiedy straciłam wszystko w 2009 roku podczas wielkiego kryzysu. Musiałam zamknąć swój biznes, który z czasem nawet nie wyszedł na zero, a jedynie na minus.

Tak więc jedynym dochodem, jaki miałam, była moja praca w redakcji, a nasza rodzina zaczęła oszczędzać na wszystkim. Wtedy zdecydowałam, że muszę postawić moją rodzinę na nogi.

Popularne wiadomości teraz

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Wiele kobiet spotyka się z taką sytuacją i wtedy zaczyna się sprawdzać jedyny scenariusz: znaleźć pracę na pół etatu, ograniczyć do minimum własne finansowanie nawet w istotnych sprawach, a każdy grosz i każde ziarenko przynosić w dziobie do domu, do ukochanych dzieci.

Rano szłam do pracy, a wieczorem, po pracy, szłam myć podłogi i talerze w kawiarni prowadzonej przez naszą redakcję. Miałam trzy posiłki dziennie, ciasto we wtorek, środę i czwartek. Na nic więcej nie było mnie stać.

W tamtym czasie nikt nawet nie domyślał się tak strasznej biedy, bo wciąż nosiłam makijaż i miałam wiele drogich rzeczy z poprzednich lat.

Energii starczyło mi aż do połowy zimy. Na początku stycznia opadłam z sił. Nie miałam już siły. Z czasem stawałam się coraz bardziej zaniedbana, nie widziałam sensu życia, a moim celem było przyniesienie jedzenia do domu i opłacenie czynszu.

W takich momentach zaczęłam zauważać, że ludzie traktują mnie inaczej. Moi podwładni przestali mnie słuchać, klienci byli nieuprzejmi, a ja byłam po prostu wykorzystywana za nic.

Kiedy próbowałam zaprowadzić porządek w domu, mama dawała mi do zrozumienia, że jest już za późno, abym mogła cokolwiek zrobić. Apoteozą wszystkiego była jej propozycja zjedzenia obiadu z makaronem, który został na talerzach dzieci. Powiedziała, że jest za późno na gotowanie czegokolwiek innego.

Ponieważ zostałam wręcz zdewaluowana przez matkę, dostałam ataku histerii. Po prostu krzyczałam i rozbiłam cały jej kryształ. Potem się wstydziłam i przepraszałam. Ale zdałam sobie sprawę, że to wszystko stało się dlatego, że nawet moja rodzina się mnie wyrzekła.

Bądź więc samolubna. Kochaj siebie i dbaj o siebie. W przeciwnym razie będziesz miał kłopoty. Nie staraj się zadowolić wszystkich, bo kiedy będziesz potrzebować pomocy, nawet najbliżsi się odwrócą.