To były jakieś dziecięce zazdrości, bo wydawało mi się, że ta dziewczyna zabierze go z rodziny i nie będzie się już interesował moim życiem ani woził mnie swoim samochodem.
Ta Julia była jakaś dziwna. Cały czas siedziała cicho, nic nie mówiła, nie rozglądała się po naszym domu i prawie nic nie jadła.
– Czy ty aby nie jesteś chora? – zapytałam ją, gdy siedzieliśmy przy stole. – Jesteś taka chuda i blada. Rodzice patrzyli na mnie krzywo i prosili, żebym się uspokoiła, ale nie mogłam przestać zadawać głupich i dziecinnych pytań dziewczynie mojego brata.
Jej chorobliwy i blady wygląd był związany z ciążą. Rodzice powiedzieli mi o tym dopiero po wizycie przyszłej synowej, siedząc z bratem w salonie. Mnie na tę naradę nie zaproszono.
Już dwa tygodnie później bawiliśmy się na ich weselu, a niedługo potem zostałam ciocią. Przez jakiś czas młodzi mieszkali u nas. Jeszcze kiedy Julia chodziła z wielkim brzuchem, przez który nie mogłam się z nią minąć w korytarzu i starałam się unikać jej szerokim łukiem, widziałam, że brat nocami gdzieś znikał i wracał dopiero nad ranem.
"Syn przyznał, że wujek Jurek mu się nie spodobał. Od ukochanego usłyszałam – nie będę mógł żyć z twoim synem, ciebie kocham, ale jego nie." Z życia
"Roześmiałam się: kto kogo utrzymuje, mieszkanie jest moje, jeździ moim samochodem. Wynika z tego, że to ja jego utrzymuję, a nie odwrotnie." Z życia
"Syn zrobił nam histerię. Krzyczał, że nie zniesie w domu kolejnego dziecka. Oskarżał nas, że go nie kochamy, skoro chcemy inne maleństwo." Z życia
„Siostra zaczęła kręcić nosem, znudziły jej się tanie produkty, chce żyć jak wszyscy normalni ludzie zamawiać pizzę. Mama milczała ale ja nie.”Z życia
Zapytałam mamę, dokąd on jeździ i dlaczego nie zabiera ze sobą Julii, ale ona tylko syczała na mnie, każąc trzymać język za zębami. Dopiero kiedy dorosłam, zrozumiałam, że Marek nie był tak uczciwy, jak mi się wydawało.
Zdradzał swoją ciężarną żonę, mieszkając pod jednym dachem z rodzicami, i nawet się tego nie wstydził. Mama i tata wiedzieli o jego wyskokach, próbowali go od tego odwieść, ale bez skutku.
Nie mogłam zrozumieć, dlaczego Julia to wszystko znosi. Czy to jest ta dorosła miłość, o której wszyscy opowiadają z takim zachwytem?
Po narodzinach dziecka Julia i Marek wyprowadzili się na swoje. Nic nie wiem o ich dalszym życiu, kiedy przyjeżdżali do nas w gości, wyglądali na szczęśliwych, ale ludzie się nie oszukają. Coraz częściej słyszałam plotki, że mój brat się nie uspokoił. Nawet narodziny dziecka i ojcostwo nie dodały mu rozumu.
Pamiętam, że raz pojechałam do nich w odwiedziny. Wtedy moja siostrzenica miała już 10 lat. Julia przyjęła mnie bardzo ciepło, nakryła stół, przygotowała pokój, poświęciła mi uwagę. Brata nie było w domu, kiedy zapytałam, gdzie jest, spuściła wzrok i cicho skłamała: „U kolegi, naprawiają samochód”.
O tych „naprawach” wiedziałam od dzieciństwa, więc zapytałam bratową, dlaczego tyle lat to wszystko znosi. Sama nie jest głupia, jest ładna, dobrą gospodynią. Nie miałaby problemu, żeby ponownie wyjść za mąż. Poza tym my i rodzice byśmy ją zrozumieli.
Wtedy Julia powiedziała mi taką mądrość: „Z kimkolwiek mój mąż spędza noc, rano budzi się przy swojej żonie”. Przez wszystkie lata małżeństwa ani razu nie wypomniała mu jego zdrad, nie zrobiła awantury, nawet nie zapytała, gdzie i z kim przesiaduje do północy.
Jak dla mnie, ona ma po prostu stalowe nerwy. Oby tylko mnie nie spotkał taki mąż, bo nie tyle zrobiłabym awanturę, co urządziła mu taką burzę, że bałby się spojrzeć na inne kobiety. Piszę wam tę historię i zastanawiam się, czy Julia naprawdę jest taka mądra, że przymyka oczy na zdrady męża i chroni rodzinę, czy jest tak głupia, że pozwala mu wycierać sobie o nią nogi?
Chciałabym usłyszeć wersję mojego brata na ten temat, ale nie będę się wtrącać w cudze życie. To nie moja sprawa.