Przepełniało go uczucie dumy i szczęścia. W dniu wypisu wybuchnął nawet płaczem.
Nie mógł przestać podziwiać swojej pięknej Izy: jej słodkie, pulchne rączki i nóżki, jej usta z kokardką, po prostu rozkosz. A oczy miała niezwykłe, głębokie, ciemnobrązowe, prawie czarne.
Czego jeszcze potrzeba do szczęścia? Przecież miał teraz w domu dwie ukochane dziewczyny.
Eduard był wysokim, przystojnym, niebieskookim mężczyzną o blond włosach. Kiedyś matka Eduarda zwróciła uwagę, że jej córka w ogóle nie przypomina ojca. Ani nawet ich rasy...
Eduarda nie obchodziło, kto co mówi, kochał swoją córkę do szaleństwa. Mówił, że ma to po matce. Jednak z czasem Eduard zaczął wątpić i coraz uważniej przyglądać się swojej córce, podejrzenia powoli trawiły jego mózg.
Wkrótce jego żona skonfrontowała się z Eduardem, twierdząc, że rozumie jego niechęć do niej i to, co zrobiła mu córka. Zawsze wyładowywał się na Izie i stał się obojętny. Cały czas milczał, trzaskał drzwiami z frustracji i szedł do matki.
Matka Eduarda namówiła go na test na ojcostwo, a on początkowo mówił, że boi się reakcji żony, bo będzie dużo łez i histerii, a tego nie mógł znieść. Przez rok matka go namawiała i w końcu się zgodził.
Kiedy powiedział żonie o swojej decyzji, była bardzo zaskoczona. Potem po prostu spakowała się i wyjechała, mówiąc, że będzie mieszkać z rodzicami, dopóki nie przystąpi do testu i nie otrzyma odpowiedzi.
Myśli i wątpliwości kłębiły się w jego głowie: czy się nie pospieszył, czy nie postąpił źle, może powinien sprowadzić żonę i córkę do domu? W domu bez nich było bardzo smutno, pusto. Nie było radości, płaczu córki, zapachu pysznego jedzenia... tylko mroźna cisza.
Kiedy poszedł na egzamin, jego żona nie przyszła. Na początku myślał, że się spóźniła, ale kiedy do niej zadzwonił, powiedziała mu: "Eduard, nie wracamy. Pozwolę ci zobaczyć się z Izą".
Te słowa sprawiły, że Eduard stał się jeszcze bardziej podejrzliwy, był pewien, że oznaczają one "ona nie jest twoja". Prawdopodobnie wstydził się podejść i spojrzeć jej w oczy. Dni mijały bardzo powoli i wydawało się, że to czekanie nie ma końca. Aż w końcu, kilka dni później, nadeszła odpowiedź.
Eduard siedział i patrzył na list, nie mogąc go otworzyć. Jego matka zadzwoniła, by o to zapytać, więc otworzył wynik testu, podszedł do okna, wyłączył telefon i w milczeniu spojrzał w dal.
"Prawdopodobieństwo ojcostwa wynosi 99,9999%...". Kiedy odzyskał przytomność, natychmiast zadzwonił do swojej żony i powiedział jej, że mimo wszystko to on jest ojcem. "Tak, przeszedłeś test na ojcostwo, ale tylko na papierze, nie w prawdziwym życiu...
Pisaliśmy również o: Synowa nie miała pojęcia, co teściowa robiła w ich mieszkaniu podczas ich nieobecności. Ale pewnego dnia została przyłapana
Może zainteresuje: Michał Wiśniewski skazany na więzienie. Dramat w życiu artysty. "W ciągu tygodnia zostanie złożony wniosek"
Przypominamy o: Cieszyłam się, że moje córki wyszły za mąż i zamieszkały ze swoimi mężami. Szybko jednak zniweczyły moje marzenia o spokojnej starości