Chyba jestem jedynakiem miłości, nie potrzebuję nikogo poza moją Natą. I myślę, że z takimi uczuciami i myślami żyje się znacznie łatwiej.

Z Natą zacząłem się spotykać jeszcze w szkole. Zakochałem się w niej w pierwszej klasie. Wszyscy dorośli śmiali się i myśleli, że to się zmieni, kiedy dorośniemy, ale tak się nie stało. Celowo ciągnąłem ją za warkocze, chowałem jej tornister, prosiłem o pomoc w zadaniach, choć sam wiedziałem, jak je rozwiązać.

W starszych klasach odganiałem od Naty wszystkich adoratorów i jasno dawałem do zrozumienia, że jest ze mną. Na początku koleżanka z klasy była na mnie zła i prosiła, bym jej dał spokój. Wydaje się, że moja nadmierna nachalność ją irytowała. Ale w klasie maturalnej spojrzała na mnie inaczej. Nie wiem, co nowego zobaczyła, ale zgodziła się ze mną spotykać.

Aby się z nią nie rozstawać, złożyłem dokumenty na tę samą uczelnię co ona. Przez cztery lata studiów byliśmy nierozłączni. Na balu maturalnym oświadczyłem się Nacie, a ona oznajmiła, że jest w ciąży.

Urodziła nam się córka Nika. Chciałem zapewnić moim dziewczynom godne życie, więc ciężko pracowałem. Dyplom nie był mi potrzebny, bo postanowiłem pójść własną drogą – zostałem programistą internetowym.

Popularne wiadomości teraz

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

„Mama przez 6 lat karmiła i pomagała mojej kuzynce dała jej pokój. Mama zachorowała, potrzebna była Diana, i wtedy zobaczyliśmy „wdzięczność”: z życia

"Jestem przeciwna oddawaniu teściowej połowy pensji. Nie jest już mała i najwyższy czas zmienić swoje nawyki": historia synowej

"Dzieci widziały jak rodzice przeklinali ale rodzina mimo to się nie rozpadła": rozważania pani na temat zasadności na przykładzie jej własnej rodziny

Kilka zleceń... i poszło jak z płatka. Do momentu, gdy Nika poszła do szkoły, mieliśmy własne mieszkanie, elegancki remont, drogi samochód i konto z pokaźną sumą pieniędzy. Nigdy nie żałowałem niczego ani żonie, ani córce. Widok ich szczęścia to dla mnie największa nagroda.

Pewnego razu planowaliśmy rodzinny wyjazd do innego miasta. Niestety, najlepsza przyjaciółka żony miała wypadek, więc Nata chciała być z nią i wspierać ją. Powiedziała mi, żebym pojechał bez nich, bo zrezygnowałem z kilku zleceń, żeby odpocząć. Nie chciałem jechać, ale z drugiej strony potrzebowałem resetu.

Lepiej by było, gdybym wtedy został w domu z żoną i córką. W hotelu poznałem moją sąsiadkę. Jej bagaże przypadkowo dostarczono do mojego pokoju, prawdopodobnie myśląc, że jest moją żoną.

Helga była efektowną brunetką o pięknych zielonych oczach i wspaniałej figurze. Niemka. Nie potrafię wyjaśnić, co czułem, ale ta nieznajoma wzbudziła we mnie płomień i pociąg, jakiego nigdy nie odczuwałem wobec żony.

Przez kilka dni starałem się unikać Helgi. Wychodziłem z pokoju bardzo wcześnie, a wracałem, gdy zabawa dopiero się zaczynała. Wyglądało na to, że dziewczyna miała własne plany wobec mnie.

Pewnej nocy sama zapukała do mojego pokoju, mówiąc, że zgubiła klucze i nie chce nikogo niepokoić. Poprosiła, by mogła przenocować na kanapie. Muszę przyznać, że umiała uwodzić. W żaden sposób się nie usprawiedliwiam, nadal mi wstyd, ale spaliśmy razem.

Rano, gdy żona zadzwoniła na wideo, nie wiedziałem, gdzie podziać oczy ze wstydu. Chciałem od razu o wszystkim jej opowiedzieć, ale wyobrażając sobie ból, jaki bym jej sprawił tym wyznaniem, postanowiłem zapomnieć i żyć dalej.

Tego samego ranka wróciłem do domu. Po drodze kupiłem Nacie nowe złote kolczyki, córce lalkę, a dla obu bukiety róż. Moje dziewczyny witały mnie z uśmiechami na twarzach, wszystko jak zawsze, ale poczucie wstydu nie zniknęło. Trudno było mi przytulić i pocałować żonę. Przez godziny stałem pod prysznicem, próbując zmyć z siebie zdradę, ale czy to możliwe?

Helga również okazała się niełatwą osobą. Znalazła mnie i przyszła prosto do mojego domu. Dobrze, że Nata była wtedy w szpitalu z przyjaciółką. Nowa znajoma poprosiła o spotkanie w hotelu i ostrzegła, że jeśli się nie pojawię, sama opowie wszystko mojej żonie.

Byłem na nią taki zły! Wymyśliłem jakąś bzdurę, że muszę pilnie spotkać się z klientem, i pojechałem.

Helga – jak czarownica, jakby mnie zaczarowała. Znowu zrobiłem coś, czego obiecałem sobie nigdy więcej nie robić. Tej samej nocy szczerze opowiedziałem wszystko żonie. Nata odeszła, zabierając córkę.

Moje życie straciło sens. Nie zamierzam budować relacji z Helgą. Chcę odzyskać ukochaną i dziecko, ale nie wiem, jakim cudem mogę wybłagać jej przebaczenie. Może czas pomoże im mi wybaczyć. Jestem gotów czekać.

Pisaliśmy również o: "Tak czekałam na wnuczkę. Urodziła się, a nawet mi jej nie pokazali. Syn się mnie wstydzi, a synowa unika. Taki mój los – samotność": wyznanie matki

Może zainteresuje:  "Powiedziałam młodej dziewczynie o ciążу a jej oczy nie rozbłysły z radości, wręcz przeciwnie. Wróciła na wizytę po 2latach z córką": historia lekarki

Przypominamy:  "Szef pochwalił mamę, a tata zapytał, czy przypadkiem nie są razem. Mama uznała, że tego małżeństwa już nie da się uratować": historia oczami córki