Minister Edukacji od początku swojej kadencji szokuje swoimi pomysłami na poprawę sytuacji uczniów w Polsce. Do tej pory chyba żadna jego decyzja nie została oceniona pozytywnie przez opinie publiczną. Jak będzie tym razem? Wygląda na to, że teraz także Przemysław Czarnek się nie popisał.

Uczniowie masowo wypisują się z religii. Młodzież podaje powody

Minister zapowiedział, jakie plany szykuje resort, by ograniczyć negatywne skutki lockdownu. W programie znalazła się walka z krótkowzrocznością oraz innymi wadami wzroku, wsparcie psychologiczne, dodatkowe zajęcia, które pomogą nadrobić zaległości w nauce, a także walkę z otyłością.

Z pozoru wszystko brzmi bardzo dobrze. Jednak gdy minister wszedł w szczegóły na temat  walki z otyłością dzieci, zrobiło się naprawdę ciekawie. Przemysław Czarnek wyszczególnił bowiem dla kogo zajęcia dodatkowe z W-F mają być szczególnie skierowane.

"szczególnie do dziewczynek, bo tu jest większy problem" - powiedział minister

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Stoję przed mieszkaniem twojego kochanka, kiedy przyjedziesz, otwórz drzwi". Marta nie spodziewała się takiej reakcji męża

"Tego dnia miałam urodziny i poszliśmy do restauracji. Gdy tylko podnieśliśmy menu, zadzwonił kuzyn mojego męża"

"Zapaliłam światło i byłam zdziwiona, że pokój jest pusty. Mój syn i synowa postanowili wyrzucić mnie z mojego pokoju do kuchni"

Ojciec Rydzyk prosi o 1% podatku. Uważa, że ten gest pomoże nam pójść do Nieba

I trudno nam powiedzieć, czy minister jest szczególnie uprzedzony do płci damskiej, bowiem już ma za sobą krytukujące wypowiedzi odnoszące się do kobiet podejmujących edukację i robiących karierę, odkładając tym samym decyzję o macierzyństwie, czy może jego słowa były wynikiem niedopatrzenia, ale jedno jest pewne - według danych Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej z 2018 r. wśród młodzieży w wieku 11-15 lat problem otyłości dotykał 29,7 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt. Nie trzeba być więc znawcą matematyki, by zauwazyć, że wartość 29,7 jest ponad dwa razy większa niż 14.3, a więc w naszym kraju zdecydowanie częściej na otyłość chorują chłopcy. Dziewczęta tymczasem bardziej narażone są na problemy psychiczne związane z nieakceptacją swojego ciała, bo myślą, że są za grube. Sugerowanie więc dziewczynkom, że to prawda, może przynieść przykry skutek.

W sieci już pojawiły się komantarze internautów krytykujących postawę ministra.

Twitter @naprawdejoanna

Dziękujemy Ci za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na kolezanka.com