
Babcia Kasia to jedna z najbardziej znanych aktywistek w Polsce. Augustynek aktywnie bierze udział w protestach od 2015 roku. Aktywistka przyznała, że przez lata swojej społecznej działalności była obrzucana obelgami.
Katarzyna Augustynek należy do inicjatywy "Polskie Babcie", a prywatnie jest lektorką języka angielskiego i hiszpańskiego. W rozmowie z Mikołajem Milcke w internetowym programie "Mistrzowie drugiego planu" przyznała, że chociaż sama babcią nie jest, to nie przeszkadza jej to, jak jest nazywana.
Nigdy nie było jej dane cieszyć się z posiadania rodziny. Jak sama przyznaje...
Odsyłanie do wnuków osoby, która chciała mieć dużą rodzinę, a jest sama na świecie, jest bardzo bolesne. Póki mi nikt tego nie uświadamiał, to nie było istotne. Ja po prostu żyłam innymi sprawami. Miałam życie urządzone pod innym względem, nie rodzinnym
"Z zasady wszystkim odmawiałam. Nieistotne czy to najlepszy przyjaciel, czy siostra. Odpowiedź była zawsze ta sama: 'Nie pożyczam pieniędzy.'" Z życia
„Nie bałam się męża, nie zdradziłam, dziecko było jego. Chyba że lekarze się mylili. Ale teściowa się gniewa bo Andrzej nie może być ojcem": z życia
„Po tym, jak go zdradziłam, mój mąż wrócił, ale mi nie wybaczył. Nie zapomniał. Przeprowadziliśmy się do innego miasta, ale to nie pomogło”
Modlitwa za twojego dziecka
Okazuje się także, że aktywistka nie ma także dalszej rodziny, a z ta która pozostała nie utrzymuje kontaktów.
Nie mam dalszej rodziny. Wszyscy moi leżą na Powązkach. Jest pewien odłam, gałązka rodziny, ale nie utrzymujemy kontaktów. Oni ze mną nie utrzymują kontaktów
To musi być bardzo smutne być na świecie samemu, prawda?
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com