Aby zapobiec kapaniu na stół, kładzie się pod nią łyżkę chleba, gdy niesie się ją do ust.
Podobnie, jeśli są to na przykład duszone lub smażone ziemniaki, kładziemy je na patelni i rozkładamy widelce dla wszystkich.
Nie widzę w tym nic złego. Każdy w rodzinie ma swój własny. Ale naszej synowej na początku się to nie podobało, zaczęła ustawiać osobne talerze dla naszego syna i dla siebie.
Zrobiłem jej uwagę, mówiąc, że mamy inny sposób robienia rzeczy i skoro przyszła do domu, powinna uszanować nasze zwyczaje i tradycje.
Stopniowo przestała siadać z nami przy stole, robiąc coś w porze, kiedy wszyscy jedzą, albo udając, że jest zajęta, mówiąc, że pracuje (ma jakąś pracę zdalną, pracuje przy komputerze, siedząc w swoim pokoju).
"Z żoną znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji. Przyjechaliśmy na działkę a tam chaos. Wykopałi wszystkie nasze kwiaty. Złodzieje zabrali całą truskawkę"
„Sprzedałam działkę – teraz chodzę i płaczę. Tyle wspomnień, ale syn powiedział, żeby sprzedać, więc nie było wyboru”: historia mamy
„Syn poprosił o pomoc i zamieszkanie z nimi bo urodziły im się bliźnięta. Cieszę się ale bałam się, że stanę się niepotrzebna, gdy wybudują dom”: mama
„Żona spała obok, a na Facebooku napisała do mnie piękna nieznajoma. Otworzyłem jej stronę, ale sumienie powstrzymało mnie przed głupotą”: z życia
Potem wychodzi, gotuje coś dla siebie i zjada ukradkiem, gdy nikogo nie ma w domu. Już patrzę na to przez palce, bo to w końcu żona naszego syna. Chociaż nie jestem zadowolona z jej zachowania.
Myślę też: jak to będzie, gdy urodzi im się dziecko? Czy ona też nauczy dziecko lekceważenia jedzenia z tych samych naczyń co my?