Ufam mojej narzeczonej w stu procentach, ale moi przyjaciele nieufnie podchodzą do naszego związku. To dlatego, że Anna i ja pochodzimy z różnych środowisk.

Moi rodzice są zamożni i bogaci. Kupili mi mieszkanie, samochód. Mam własną firmę. Ale mój wybranek pochodzi z prostej rodziny robotniczej.

Moi rodzice również byli przeciwni takiej synowej, ale kiedy zdali sobie sprawę, że mam poważne zamiary, uspokoili się.

Moi przyjaciele zasugerowali, żebym sprawdził moją przyszłą żonę i zgodziłem się.

Dwa tygodnie przed ślubem powiedziałem jej, że zacząłem mieć problemy w pracy. A tydzień później powiedziałem jej, że zamknąłem swoją firmę z powodu dużych długów i że jestem teraz bankrutem.

Popularne wiadomości teraz

"Z zasady wszystkim odmawiałam. Nieistotne czy to najlepszy przyjaciel, czy siostra. Odpowiedź była zawsze ta sama: 'Nie pożyczam pieniędzy.'" Z życia

"Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, żeby dała mi pieniądze. Odmówiła, bo wydała na badania i leki. Nie wierzę. Chyba nie chciała mi pomóc." Z życia

„Znachor” wraca na ekrany. Film, który jest wielkim hitem polskiego kina doczekał się nowej wersji

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Anna przyjęła tę sytuację dość spokojnie. Natychmiast powiedziała, że ślub powinien zostać odwołany.

Nie oznaczało to jednak, że się nie pobierzemy. Zasugerowała, żebyśmy się po prostu pobrali i wydali pieniądze nie na wystawną ceremonię, ale na spłatę moich długów.

Byłem bardzo szczęśliwy, gdy to usłyszałem. Nigdy w nią nie wątpiłem, a ta sytuacja po raz kolejny udowodniła, że postępuję słusznie.

Później powiedziałem Annie, że moje pieniądze nigdzie nie zniknęły i że był to tylko test uczciwości. Anna obraziła się na mnie.

Powiedziała, że nie spodziewała się tego po mnie, spakowała swoje rzeczy i przeprowadziła się do rodziców. A za tydzień bierzemy ślub! Teraz nawet nie wiem, jak ją przeprosić. Boję się, że może zmienić zdanie na temat ślubu ze mną.

To tyle, jeśli chodzi o test uczciwości...