Tracisz wiarę, że inna osoba może przynieść jakiekolwiek korzyści w twoim życiu. Wręcz przeciwnie, kobieta rozkwita po rozwodzie, więc jeszcze bardziej przyciąga uwagę innych mężczyzn.

Niektóre odważne kobiety pozwalają sobie nawet na ponowne zakochanie... Ale zdarza się też, że dzieci z pierwszego małżeństwa przeszkadzają w nowych związkach.

Zaczęliśmy spotykać się z tą kobietą rok temu. Ogólnie czułem się z nią bardzo dobrze, więc spędziłem dużo czasu próbując zdobyć jej serce. Na początku była przeciwna naszemu związkowi, ale zakochałem się bez pamięci.

Każdego dnia Joanna pokazywała mi się tylko z najlepszej strony, nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.

Wtedy do mojej głowy zaczęły wkradać się myśli: "Czy naprawdę spotkałem tę jedyną, ukochaną, z którą jestem gotowy spędzić resztę życia?"... A później dowiedziałem się, że miała też syna z pierwszego małżeństwa.

Popularne wiadomości teraz

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Mama prosi mnie, żebym dochowała tajemnicy i nie niszczyła szczęścia mojej siostry: „Wiesz, przez co przeszła. Zrobiłabym to samo dla mojego dziecka”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Wtedy jeszcze chodziliśmy ze sobą i nie przeszkadzało mi to zbytnio, bo Joanna zostawiła swojego siedmioletniego syna z babcią i on nam nie przeszkadzał. Pewnego dnia zabrała nas na spacer i dobrze się razem bawiliśmy...

Długo się nad tym zastanawiałem, nie wiedziałem co zrobić, aż w końcu zaproponowałem jej, żeby się do mnie wprowadziła. Powiedziałem jej, że obiecałem zaopiekować się jej synem, ale nie obiecałem kochać go jak własnego.

Joanna zamieszkała ze mną i moim synem, urządziłem dla niego osobny pokój, kupiłem mu biurko i łóżko, wydałem mnóstwo pieniędzy na cudze dziecko, ale to poświęcenie było po to, by codziennie widzieć moją ukochaną kobietę.

Wydawało się, że to raj: Joanna budzi się, przytulam ją, cieszę się jej naturalnym pięknem i zapachem - a potem mały wpada do naszej sypialni, krzyczy, wskakuje na nasze łóżko... i mój dobry nastrój znika.

Jest bardzo kapryśny, zawsze niezadowolony, niszczy wszystko wokół siebie, w domu zawsze jest bałagan - jestem tym zmęczona. Ten chłopak irytuje mnie coraz bardziej każdego dnia.

Kiedy mówię Joannie, że chcę mieć własne dzieci, macha ręką i mówi, że nie poradzi sobie z kolejnym. Ale ja nie jestem gotowa inwestować w czyjeś dziecko!

Ostatnio zacząłem zauważać, że coś pękło i popsuło się w naszym dotychczas idealnym związku. Z Joanną nie jest już tak ciekawie, bo patrzę na nią, a przed oczami mam jej syna.

Zostaję dłużej w pracy tylko po to, żeby nie wracać do własnego domu. Kiedy spędzaliśmy razem czas, wydawało się, że świat wokół nas przestał istnieć...

Wierzyłem, że nic nie stanie na przeszkodzie naszej miłości, ale teraz nie ma już iskry. I wiem, dlaczego tak się dzieje - to przez jej syna z pierwszego małżeństwa. Cały czas o nim myślę... Zdaję sobie sprawę, że nie mogę go kochać jak własne dziecko, a to sprawia mi jeszcze większy ból.