Wcześniej nie było nawet mowy o ślubie.

Rodzice Michała byli bardzo zaskoczeni, bo zgodnie z tradycją mieli jechać do synowej, ale nikt im o tej sytuacji nie powiedział. Było już za późno, żeby cokolwiek powiedzieć, teściowa zdecydowała po swojemu i tyle.

Świętowali ślub i przeprowadzili się do wynajętego mieszkania. Jak tylko urodziło się dziecko, nie było wystarczająco dużo pieniędzy, Michał był cały czas w pracy, a Julia po prostu nie mogła sobie poradzić z małym dzieckiem.

Później teściowa nalegała, aby dzieci wprowadziły się do niej, ponieważ mieszkała sama w dwupokojowym mieszkaniu. Młodzi rodzice zgodzili się na tę propozycję, myśląc, że teściowa pomoże im we wszystkim, zwłaszcza finansowo.

Na początku rzeczywiście tak było, łatwiej było nie płacić czynszu, a czynszem dzielili się z teściową po połowie. Jeśli chodzi o jedzenie, postanowiliśmy kupować artykuły spożywcze i gotować osobno. Teściowa jest na zdrowej diecie, więc nie jadła tego, co gotowała córka.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

'Nadszedł czas, abyś opuściła urlop macierzyński. Nie jestem bankomatem. Tylko wiesz, na co wydać. Idź do pracy i naucz się ubiezpieczać”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Jedyne, co nie podobało się Michałowi, to to, że próbowała wtykać nos we wszystko, robiąc to źle, tamto źle. Później Julia powiedziała mężowi, że z ich lodówki znika jedzenie. Pewnego dnia zobaczyła, jak matka wlewa jej mleko z kartonu do słoika. Julia nie wytrzymała i zapytała matkę, co ona robi.

Teściowa krzyczała, że wpuściła dzieci do domu, a one nie dają jej szklanki mleka, a następnie zaczęła wysuwać pretensje do męża Julii, mówiąc, że mogła wybrać takiego "skośnookiego ignoranta", który nie potrafi nic zrobić w domu. Wnuk również jest źle wychowywany - dorasta leniwie. Julia była zszokowana słowami matki, gdy spotkała męża na podwórku z dzieckiem w ramionach. Natychmiast zaczęła mówić, że muszą wynająć dom i przeprowadzić się.

W tym momencie Julia zadzwoniła do mnie i poprosiła, abym pozwolił im tymczasowo zostać w mieszkaniu. Zdecydowałam, że muszę pomóc mojej przyjaciółce, ponieważ w tym momencie po prostu nie było ich stać na zapłacenie po 3000 zł za wynajem. W tym czasie syn Julii miał już 4 lata, więc nie powinno to być trudne.

Przez pierwsze cztery miesiące faktycznie mieszkali ze mną, a potem kupili na kredyt mały domek na wsi. Sypialnia, salon, kuchnia i toaleta na pierwszym piętrze zostały wyremontowane, a na drugim piętrze były gołe ściany.

Przez pierwsze dwa lata spłacaliśmy kredyt i nawet nie zaczęliśmy remontu drugiego piętra. Ich syn został wysłany do przedszkola, Julia również poszła do pracy, więc finansowo było łatwiej.

Teraz są po prostu idealnymi właścicielami - zrobili jeszcze dwie sypialnie i łazienkę na drugim piętrze i zaizolowali je. Moja teściowa nie mogła pogodzić się z tym, że dzieci stały się tak samodzielne, wielokrotnie przychodziła do nich i próbowała nimi rządzić.

Chciała robić grządki, sadzić marchewkę czy ogórki, ale dzieci dały jej jasno do zrozumienia, że to ich dom i to one będą decydować, co i jak mają robić.

A teściowa, pozostawiona sama w mieszkaniu, bawi się, opowiadając swoim licznym znajomym, jak to jej córka i zięć zostali "porzuceni" i że są tak źli, że nie mogą jej nawet zabrać do siebie, mimo że pokój jest pusty. Czy dzieci słusznie wyprowadziły się od matki?