Mam słuchawkę w jednym uchu, matka dziewczynki wpatruje się w swój telefon, a dziecko rozgląda się dookoła.
I nagle patrzy mi prosto w oczy, uśmiecha się i mówi, że wie, czym jest szczęście! To było tak nieoczekiwane, że ja, dorosła kobieta, byłam zdezorientowana.
Z ciekawością zapytałam ją, co dla niej oznacza szczęście.
Dziewczynka powiedziała, że szczęście jest wtedy, gdy jest ci zimno na dworze, biegniesz do domu, jest ciepło, herbata jest gorąca, a twoja mama smaży serniki i czekają na twojego tatę. Kiedy tata wraca z pracy i mówi, że jego córka jest księżniczką, a mama królową.
Kiedy boli cię gardło i nie możesz oddychać przez nos, a mama smaruje cię maścią miętową i oddychasz z łatwością. To wtedy, gdy chłopak, którego lubisz w szkole, ciągnie cię za warkocz, ale nie pozwala na to nikomu innemu.
Patrzę na dziewczynę i podświadomie też zaczynam się uśmiechać, dołączam do zabawy i dodaję, że to także wtedy, gdy wracasz do domu, otwierasz drzwi, a miękkie łapy twojego kota biegną w twoją stronę.
A kiedy zdejmujesz buty i szalik, ona ociera się o twoje nogi, patrzy ci w oczy i mówi coś w swoim kocim języku. Kiedy przytrzymałeś komuś drzwi w sklepie, a ta osoba uśmiechnęła się do ciebie i powiedziała "Dziękuję".
Kiedy padało przez długi, długi czas i nagle wyszło słońce. Kiedy małe dziewczynki na przystanku autobusowym mówią właściwe słowa, które sprawiają, że dorośli się uśmiechają.
Nagle dziewczynka przytula mnie, jej matka podnosi wzrok znad telefonu i patrzy na nas z niepokojem. Podjeżdża mój autobus. Siadam, przytulam dziewczynkę i dziękuję jej.
I tak długo, jak widzę ich na przystanku autobusowym, macham i uśmiecham się. Szczęście jest proste. Najważniejsze to mieć przy sobie kogoś, kto będzie o nim przypominał w trudnych chwilach.