Moja teściowa miała trzypokojowe mieszkanie, w którym mieszkała ze swoimi dziećmi i ich rodzinami, z których wszyscy nigdy nie opuścili domu rodziców, tylko mojemu mężowi udało się uciec spod skrzydeł mojej matki.
Nie rozumiałam, jak dziesięć osób może mieszkać w jednym mieszkaniu, ale nie obchodziło mnie to.
Na parapetówkę ugotowałam mnóstwo dań, ale niedrogich, bo po remoncie nie mogłam gotować. Zrobiłam plasterki warzyw i sera, sałatkę z rzodkiewki, koreańską marchewkę, kupiłam śledzie, puree ziemniaczane z kotletami na ciepło, ugotowałam więcej rosołu i podałam z naleśnikami, ale moim gościom nic nie smakowało.
Krytykowali, że nie było kawałków mięsa, rosół był mdły, sałatka nie tak smaczna jak u Very. Byłam bardzo urażona, ponieważ posiłek zamienił się w prawdziwy talk show: wszyscy porównywali moją teściową do mnie.
Vera też często robiła wyrzuty swojej synowej i córce, ale wszyscy to ignorowaliśmy. Pod koniec wieczoru, czy to w żartach, czy naprawdę, krewni mojego męża zaczęli się kłócić o to, który z nich się do nas wprowadzi.
Powiedziałam, że będziemy mieszkać w tym mieszkaniu sami, nie potrzebujemy nikogo i usłyszałam gniewną odpowiedź, że jeśli coś stanie się mojemu synowi, zostanie spadkobierczynią i dostanie wszystko.
Byłam zszokowana tym, co myślała moja teściowa. A mój mąż po prostu siedział cicho i nie kłócił się z moją matką. Teściowa zaproponowała, że przeprowadzi się do swojego pokoju, aby pomieścić dzieci córki.
Dzieciom spodobała się ta propozycja, już mentalnie pakowały rzeczy mamy, a wtedy ja wstałam od stołu i zaczęłam krzyczeć, że nikt się nie wprowadza! Nikt!
W rzeczywistości zarówno córka, jak i syn mojej teściowej mają dobre dochody, być może zarabiają więcej niż mój mąż i ja,
Po prostu rodziny Lisy i Adama mają dobre dochody, większe niż ja i mój mąż. Jednak oni nie oszczędzają, często chodzą do restauracji i na wycieczki nad morze, a my całe życie oszczędzamy grosz do grosza i nie chcą nic zmieniać. Nie chcę tolerować teściowej w moim domu, od dawna marzyłam, żeby zostać gospodynią we własnym domu, a tu proszę.
Mój mąż jąkał się, że nie ma nic przeciwko i że nic się nie stanie, jeśli moja matka zamieszka z nami, i że mi w czymś pomoże.
Teściowa spojrzała na mnie z satysfakcją, a ja powiedziałam, że to tylko z powodu rozwodu.
Nie wiem co będzie dalej, ale postanowiłam, że zdania nie zmienię.