Dlatego od dzieciństwa powtarzała mi, że powinnam być uczciwa i miła wobec męża, a wtedy życie rodzinne będzie radością. Jednak realia współczesnego życia są zupełnie inne, młodzi ludzie nie są tacy sami jak kiedyś.

Stało się to dla mnie jasne, kiedy studiowałam na uniwersytecie, kiedy spotykałam się z facetem, byłam w nim szaleńczo zakochana, ale potem byłam rozczarowana - zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką.

To była dla mnie trudna zdrada, ale z biegiem lat rany się zagoiły, a po ukończeniu studiów wyszłam za mąż i urodziłam dziecko.

Przed urlopem macierzyńskim udało mi się znaleźć pracę - pracowałam w zakładzie stolarskim mojego kolegi z klasy, który był dobrze prosperującą firmą produkującą meble na zamówienie. Praca nie była ciężka, ale dochody z niej rosły z każdym rokiem.

Kiedy mój syn miał dwa lata, chciałem wrócić do pracy. Oddałam go do żłobka i pierwszego dnia w pracy dowiedziałam się, że firma zbankrutowała. Dyrektor zaczął redukować personel i najpierw chcieli zwolnić mnie, ponieważ nie byłam wtedy świadoma sytuacji

Popularne wiadomości teraz

Anna zobaczyła głodne i brudne dzieci i zapytała, gdzie są ich rodzice: "Tata jest w domu, śpi, a mama nas zostawiła"

"Musimy wymienić mieszkanie, nie jesteś moją matką, żeby się tobą opiekować". Marianna wychowała Larę, a teraz jest sama

"Widzę jakieś papiery w koszu. Serce podpowiadało mi, że mój mąż nie jest w podróży służbowej. Podwinęłam rękawy i sięgnęłam do wiadra"

"Całe życie zdmuchiwałam z ciebie kurz, a ty poszedłeś do swojej kochanki: to twoja wina"

Nie chciałam stracić tej pracy i zaczęłam przejmować inicjatywę. Wzięłam sprawy w swoje ręce i starałam się utrzymać firmę na powierzchni. Razem z moimi szefami opracowaliśmy strategię, która pomogła nam wyjść z tej trudnej sytuacji.

Kiedy wznowiliśmy sprzedaż, zaczęłam zarabiać kilka razy więcej, a wcześniej miałam dobrą pensję, więc nie powiedziałam mężowi o podwyżce.

Przez pięć lat odkładałam premię na lokatę, planując w przyszłości kupić mieszkanie dla dziecka. Nie uważałam tego za oszustwo, ponieważ nie wydawałam pieniędzy na siebie, robiłam wszystko dla dziecka.

Aż pewnego dnia zobaczyłam w Internecie korespondencję męża z inną kobietą. On niczemu nie zaprzeczał, mówił, że ma romans od dwóch lat.

Postanowiłam nie psuć sobie nerwów i złożyłam pozew o rozwód. Jednym słowem jej małżeńskie szczęście dobiegło końca. Nadal mieszkałaby z mężem, gdyby nie miała własnych oszczędności. Radzę wziąć z niej przykład.