Tego wieczoru zaprosił mnie do kina i byłam bardzo szczęśliwa. Zaczęliśmy się spotykać i pobraliśmy się rok później.

Od pierwszego spotkania byłam złą synową dla mojej teściowej. Kiedy zamieszkałam z nimi po ślubie, moje życie stało się nie do zniesienia. Wszystko jej się nie podobało - źle gotowałam, źle sprzątałam, nie potrafiłam zadowolić jej syna.

Ciągle mnie beształa jak uczennicę. Później zaczęła opowiadać sąsiadom, że jej syn zawsze chodził do pracy w niewyprasowanych koszulach i był głodny, choć było to absolutne kłamstwo.

Bardzo kochałam mojego męża, więc zawsze starałam się dla niego jak najlepiej: czyste, wyprasowane ubrania, wypastowane buty i dobrze go karmiłam.

Później pogodziłam się z tym, że teściowa zawsze była ze wszystkiego niezadowolona i przestałam zwracać na to uwagę. Minęło kilka lat i mieszkaliśmy już osobno.

Popularne wiadomości teraz

„Mój mąż i ja zamierzaliśmy spędzić ten weekend razem w domku letniskowym. Zrobiłam niezbędne zakupy, ale nie mieliśmy romantycznego weekendu”

„Przez pięć lat myślałam, że mój mąż już nie żyje, ale pewnego dnia prawda wyszła na jaw: dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej"

„W pierwszych miesiącach po porodzie marzyłam, że ktoś zabierze syna, ale dwadzieścia lat później zdałam sobie sprawę, jak bardzo zgrzeszyłam”

Żona zdała sobie sprawę ze wszystkiego, gdy przekroczyła próg domu i odkryła, że brakuje jej futra: „Maciej, jak mogłeś”

Mieliśmy świętować Nowy Rok u znajomych, ale teściowa zachorowała i zadzwoniła z prośbą, żeby Igor natychmiast do niej przyjechał. Zostałam w domu i oczywiście nigdzie nie wychodziłam bez męża.

Minęło 10 dni, a mój mąż nigdy nie wrócił do domu. Nawet do mnie nie zadzwonił, a moje telefony odbierał bardzo krótko, tak jakby moja matka nadal źle się czuła, a on był zmuszony zostać.

Później sam do mnie zadzwonił i powiedział, żebym spakowała swoje rzeczy i przyjechała do teściowej, bo on nie zamierza wracać do wynajmowanego mieszkania.

Wcale nie chciałam tam wracać, ale dla mojego ukochanego byłam gotowa zrobić wszystko. Zaszłam w ciążę, a kiedy teściowa się o tym dowiedziała, zrobiła wielką aferę i wyrzuciła mnie z domu.

Mój mąż posłuchał matki i powiedział, że nie jest gotowy na ojcostwo, a w ogóle to już się we mnie zakochał i teraz żałuje, że się ze mną ożenił.

Ziemia się pode mną ugięła, nie rozumiałam, co się dzieje. Zaczęłam się pakować i pojechałam do mamy. Wzięłam urlop macierzyński w pracy. Urodziłam piękną córeczkę, a mama bardzo mi przy niej pomagała.

Później wróciłam do pracy, a córka poszła do przedszkola. Mąż płacił alimenty, ale w ogóle się z nami nie kontaktował. Teściowa powiedziała, że to nie jest jej wnuczka i w ogóle nie chciała nic o nas kręcić.

Poznałam miłego mężczyznę w pracy, a później wzięliśmy ślub. Mój były też nie był sam i wprowadził do domu swoją synową, więc teraz wszyscy chodzą po cichu: teściowa, sprząta, pierze, gotuje, a nowa synowa cały czas jej dokucza, że wszystko robi źle, to się nazywa prawo bumerangu.

Ostatnio zadzwoniła i przeprosiła, zrozumiała swój błąd i chciała, żebym wróciła do jej syna. Jednak mam już nową rodzinę, w której jestem naprawdę szczęśliwy.

Nie krzywdź ludzi, prawo bumerangu nigdy nie zostało anulowane.