Z tego powodu często zabierałem współpasażerów w drodze do miasta. W wiosce mamy nawet specjalny zakręt do tego celu, gdzie ludzie zazwyczaj łapią przejeżdżające samochody.

Pewnego dnia do mojego samochodu wsiadła dziewczyna i byłem zaskoczony, że od razu zdecydowała się usiąść na przednim siedzeniu obok mnie. Była w złym nastroju, jakby coś złego się wydarzyło lub miało się wydarzyć.

Była niesamowita burza śnieżna i wszystkie drogi były zasypane śniegiem, a w naszej wiosce nikt nie zamierzał ich odśnieżać. Lepiej było jechać przez farmę, bo rano były tam ciężarówki i trochę poprawiły drogę. Skręciłem więc tam.... Przejechałem kolejne 200 metrów i utknąłem w śniegu.

Wysiadłem z samochodu, rozejrzałem się, zakląłem - było jasne, że nie będę w stanie wyciągnąć samochodu o własnych siłach. Powiedziałem współpodróżniczce, że utknęliśmy w konkretnym miejscu, nie wyłączałem silnika, żeby nie zamarzła i poszedłem szukać pomocy.

Zapytałem ją, czy się spieszy, a ona odpowiedziała, że nie, ale jedzie do szpitala.
I nie była chora, była w ciąży, ale jej ukochany odszedł. Rodzice powiedzieli jej, że nikt nie potrzebuje jej życia i nie będą karmić ich obojga.

Popularne wiadomości teraz

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Powiedziałem, że to wcale nie jest zabawne i wpatrywałem się w kierownicę. Dziewczyna nagle zaczęła płakać. Nie wiedziałem, co dalej robić, na początku byłem zdezorientowany...

Potem przytuliłem ją, zacząłem pocieszać, powiedziałem, żeby się nie martwiła, wszystko będzie dobrze. Uspokoiła się trochę, a ja pojechałem dalej. Mieliśmy szczęście, przejeżdżała ciężarówka i nas wyciągnęła. Zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu i zawróciłem do wioski.

Dziewczyna zapytała mnie, dokąd ją zabieram. Powiedziałem jej, że do mojego domu.
Potem przyprowadziłem ją z powrotem, nakarmiłem, dałem herbatę, a ona została ze mną. Do tego czasu nawet się nie kłóciła. Teraz mieszkamy w trójkę i spodziewamy się nowego dziecka. Wszystko jest z nami w porządku. Obiecałem jej to w samochodzie.