Byłam w szoku, bo nikt do mnie nie dzwonił. Mój syn jest żonaty od pięciu lat, on i jego żona od dawna czekają na dziecko, a teraz urodził się mój pierwszy wnuk.

Mieszkają oddzielnie od nas, więc nic mi nie mówili o problemach związanych z planowaniem dziecka. Ciąża była trudna, dziecko urodziło się słabe, więc przez jakiś czas przebywali w szpitalu.

Do tej pory nie widziałam wnuka osobiście, jedynie syn wysyła mi zdjęcia. Młodzi rodzice nie robili żadnych badań kontrolnych, bo bardzo martwili się o zdrowie dziecka. Mieli rację, matka mojej synowej spędzała tam całe dnie i noce.

Ja też wielokrotnie proponowałam pomoc, ale grzecznie mi dziękowano i wykluczano z udziału w ogólnym zamieszaniu.

Lara już na początku znajomości dała mi do zrozumienia, że nie będziemy mieć ciepłych relacji, bo ona ma już matkę. Ale nie aspirowałam do tego, chociaż naprawdę chcę być babcią. Dzwonię do syna prawie codziennie i pytam, jak sobie radzą.

Popularne wiadomości teraz

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

Mój syn powiedział, że wszystko jest w porządku, ale dziecko musi trochę nabrać sił, więc urodziny zostały przełożone. Było mi przykro, bo kupiłam już tyle prezentów i chciałam zobaczyć wnuka.

A potem swatowie powiedzieli mi, że organizują przyjęcie urodzinowe. Przestałam więc w ogóle dzwonić do dzieci, poczułam się urażona. Miał też przyjechać w weekend i pomóc mojemu ojcu przenieść szafę, ale nie przyjechał, bo świętował urodziny syna. Tydzień później przyszedł do nas i zapytał, dlaczego nie przyszliśmy.

Powiedziałam mu, że nie dostałam zaproszenia. A on powiedział, że moja teściowa powiedziała, że mnie zaprosiła, kiedy spotkała mnie w sklepie!

Pamiętam naszą rozmowę i zdecydowanie mnie nie zaprosiła. Co więcej, mógł zadzwonić jej syn albo synowa, to nie do swatki należy zapraszanie gości.

Powiedziałam, że rozumiem, że po prostu nie chcieli mnie widzieć. Mój syn zaczął się usprawiedliwiać, mówiąc, że jestem babcią i mogę przychodzić, kiedy chcę. Według niego rodzice są rodzicami za to, że ich nie zaprosili. Dodał, że to oni powinni się obrazić.

A teraz ja też jestem winna, nic nie rozumiem. Jeśli zacznę przychodzić bez zaproszenia, powiedzą, że ich nudzę.