Ale nie stał się bogaty z dnia na dzień. Poznali się po ukończeniu studiów, kiedy pracował jako inżynier i miał średnią pensję. Jego ciotka ciągle udawała, że ma dużo obowiązków domowych i za mało czasu na pracę, więc znalazł drugą pracę.

Ciągle czegoś od niego wymagała, co zachęcało go do zarabiania więcej. Tak więc w ciągu 18 lat ich małżeństwa on odniósł sukces, a teraz żyją w sposób, o którym inni mogą tylko pomarzyć. W rodzinie mówi się, że moja ciotka "stworzyła" swojego męża.

Zdałam sobie wtedy sprawę, że po ślubie też muszę "zrobić" sobie męża. Wyszłam za elektryka wysokiego napięcia, który pracuje w dobrej firmie, a jego pensja jest dla nas wystarczająca. Ale nie podobało mi się to, że nie chciał niczego więcej. Rozgrzał się w tym mieście i nie rusza się z miejsca. Ale jeśli pójdę na urlop macierzyński, będziemy potrzebować więcej pieniędzy.

Więc na jego zachętę zaczęłam zachowywać się jak ciotka. Wraca do domu z pracy: w domu często panuje bałagan, obiad nie jest ugotowany lub jest dopiero na etapie gotowania, a w zlewie jest góra naczyń.

Kiedy pyta mnie, dlaczego w domu jest taki bałagan, mówię mu, że mam dużo pracy i nie mam na nic czasu. Mówię mu, żeby poszedł do swoich szefów i poprosił o większą pensję, a wtedy rzucę pracę i zajmę się domem. Ale powiedział mi, że nawet matki wielodzietne radzą sobie ze swoimi obowiązkami, a ja jestem po prostu leniwą osobą.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Sama pracuję jako sprzedawca kosmetyków w znanej firmie, mam wolny grafik, a sam zawód nie jest ciekawy, ale mówię mężowi, że jestem bardzo zajęta.

Oczywiście nigdzie nie poszedł, a teraz po prostu sam wykonuje prace domowe: po pracy idzie do sklepu, kupuje gotowe pierogi lub pierogi, sam je gotuje, odkurza dom, a potem zmywa wszystkie naczynia. Minął tydzień lub dwa i widziałam, że moja taktyka nie działa.

Każdego dnia czułam się coraz bardziej zawstydzona, gdy on wykonywał prace domowe, a ja udawałam, że jestem bardzo zmęczona. Najgorsze jest to, że on nawet mnie nie obwinia, udaje, że nic się nie stało.

Jakoś dziwnie przekierował swoją energię - powinien pracować, ale postanowił zostać wieczorną gospodynią domową. Boję się, że wkrótce zda sobie sprawę, że mnie też nie potrzebuje i złoży pozew o rozwód. Nie wiem, co robić dalej.

Straszne jest mieć dziecko, bo budżetu rodzinnego nie stać na dziecko, on nie chce więcej zarabiać i nie chce nic zmieniać. Nie wiem jak kobiety zmieniają swoich żołnierzy w generałów, ale ja tak nie potrafię.