Nie mówię, że zawsze byłam krucha, ale w ciągu kilku lat stałam się jeszcze bardziej zaokrąglona.

Ważyłam 85 kg i zaczęłam czuć się naprawdę niekomfortowo. Próbowałam walczyć z nadwagą, ale tylko przez jakiś czas. Potem znowu się poddawałam i szłam dalej przez życie. Lubiłam ugotować coś smacznego i dobrze zjeść.

Ale moja waga w żaden sposób nie wpływała na moje życie osobiste. Poznałam Michała. Polubił mnie ze wszystkimi moimi wadami, ale często zaczęłam otrzymywać komentarze od ludzi na temat mojego wyglądu.

Przestałam przyjeżdżać do rodzinnego miasta i spotykać się z przyjaciółmi. Wszyscy wokół mnie zaczęli zastanawiać się nad moją grubością, w tym dziewczyny, które znałam, które nie były zbyt leniwe, aby zapytać mnie, co jest ze mną nie tak, kiedy mnie poznały.

Wiele moich przyjaciółek wyszło za mąż, ale w bardzo banalny sposób, w zwykłych sukienkach, z prostym paragonem, małymi spotkaniami. Ich życie rodzinne też było szare.

Popularne wiadomości teraz

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

Niedawno Michał mi się oświadczył. Zaplanowaliśmy wielkie wesele w drogiej restauracji. Pewnego dnia Michał przywiózł mnie do domu, żeby przedstawić mnie swojej matce. Moja teściowa zbadała mnie i zasugerowała, że powinniśmy zorganizować uroczystość bez białej sukienki. Powiedziała, że nie znajdę dobrej sukienki w moim rozmiarze.

Byłam bardzo niezadowolona, gdy to usłyszałam. Michał uspokoił mnie i powiedział, żebym zignorowała słowa mamy. Na pewno kupi mi najpiękniejszą białą sukienkę.

Michał zebrał pieniądze i zorganizowaliśmy huczne wesele w moim rodzinnym mieście. Byłam panną młodą z nadwagą, ale uśmiechniętą i szczęśliwą. Zauważyłam, że wszystkie chude dziewczyny patrzyły na mnie z ukosa, zwłaszcza że wyszłam za mąż jako ostatnia - w wieku 27 lat.

Na weselu mój mąż recytował na pamięć własne wiersze. Wzruszająco opowiedział historię naszego spotkania, naszej miłości i tego, jak ważna dla niego jestem.

Wszystkie kobiety były wzruszone, podobnie jak ja. Ale w wielu oczach było zaskoczenie. Później postanowiłam wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć świeżego powietrza. Na podwórku usłyszałam, jak dwóch przyjaciół dyskutuje o mnie dość niegrzecznie i głośno. Mówili, co on we mnie widzi.

Zaczęłam płakać, ale kiedy wróciłam na salę, Michał zaczął ze mną rozmawiać, a ja się uspokoiłam. Po ślubie wyjechaliśmy z mężem za granicę, a on wcale się mnie nie wstydził. Nigdy nie powiedział mi o mojej wadze, często mnie przytula nawet podczas zwykłego spaceru i nie waha się przedstawić mnie swoim kolegom w pracy.

Daje mi kwiaty i drogie prezenty. Pisze mi wiersze, często opowiada zabawne historie, pomaga ugotować obiad i zawsze mówi, że jestem piękna. Jest nawet o mnie zazdrosny, myśląc, że wszyscy mnie lubią. Jesteśmy razem już 6 lat, a nasza miłość się nie zmieniła, nadal mnie podziwia.

Jednak nasza rodzina nie daje spokoju starym znajomym, którzy po ślubie zaczęli długo plotkować, że Michał ożenił się ze mną chyba tylko dlatego, że spodziewałam się po nim dziecka, ale to nie była prawda. Nadal zastanawiają się, jak to możliwe żyć z tak grubą kobietą i są bardzo zazdrośni o prezenty.

Nie rozumiem, dlaczego miałabym się wstydzić swojego ciała. Dlaczego mam się martwić o to, co ludzie powiedzą o mnie na plaży, gdy będę w kostiumie kąpielowym? Dlaczego ktoś miałby decydować za mnie, że powinnam zawiesić swoje życie tylko dlatego, że jestem gruba?