Nie wiedziałam, że wśród nich są nie tylko ludzie w potrzebie, ale także naprawdę aroganccy ludzie, którzy uważają, że cały świat jest im coś winien.

Pozwól, że najpierw opowiem ci historię.

Często oglądałam wiadomości i po raz pierwszy zdecydowałam się pomóc. Mam własny samochód, a w grupie często można zobaczyć prośby o zabranie lub przywiezienie kogoś.

Ogólnie rzecz biorąc, mój przyjaciel i ja zamieściliśmy ogłoszenie, że zbieramy rzeczy dla potrzebujących rodzin. Zgłosiła się do nas matka, która zapewniła nas, że wkrótce urodzi dziecko, ale nie ma środków do życia.

Zaczęłam więc zbierać ubrania i artykuły gospodarstwa domowego dla tej rodziny w całym mieście. O dziwo, wiele życzliwych osób odpowiedziało na moje ogłoszenie i chciało pomóc. Mój przyjaciel i ja wyruszyliśmy odwiedzić wszystkich dobroczyńców i zebrać te rzeczy.

Popularne wiadomości teraz

Doskonały pomysł na szybką kolację: klopsiki z dwóch rodzajów mięsa mielonego w delikatnym śmietankowym sosie

Bułeczki, jak puch: prosty przepis na twoje ulubione pieczywo

Papuga Willy, który uratował życie małej dziewczynce

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Zajęło nam to prawie cały dzień, ale udało nam się zebrać wiele rzeczy. Jedna rodzina dała nam nawet wózek, który był w całkiem dobrym stanie.

Potem przyjechali do mnie, posortowali wszystko dokładnie, włożyli pieniądze do koperty i napisali osobno, kto ile dał, żeby uniknąć sporów. W sumie mieliśmy około dziesięciu worków ubrań, wózek, nocnik, stołek dziecięcy i wiele innych zabawek. Poszliśmy do rodziny, która potrzebowała pomocy, pewni, że będą bardzo szczęśliwi. Drzwi otworzyła matka i od razu zaczęła się rozglądać.

Zaczęłam nosić rzeczy, a asystent się przyłączył. Nawet nie ruszyli się z pomocą. Okazało się, że ta kobieta miała też męża, naprawdę dużego faceta, który nawet nie próbował podnieść wózka ani toreb. Ogólnie kobieta zrobiła minę i zapytała, czy przywieźliśmy jakieś nowe rzeczy.

Powiedziałam jej, że były różne rzeczy, niektóre prawie nowe, niektóre nawet w opakowaniu. A potem powiedziała, że zna ludzi, którzy zatrzymują najlepsze rzeczy dla siebie. Mój partner zaczął się już czerwienić ze złości.

Powiedziałam jej, że nie potrzebuję ubrań dla dzieci, bo moje dzieci są już dorosłe. Potem zapytała, dlaczego przywieźliśmy też używany wózek, byłoby lepiej, gdybyśmy dali pieniądze. Powiedzieli, że zabraliśmy śmieci do jej mieszkania, a oni też chcą nosić nowe rzeczy, a nie opiekować się cudzymi dziećmi.

Wiesz, kiedy urodziłam córkę, moi przyjaciele też dali mi rzeczy po swoich dzieciach, ale nie odmówiłam, byłam wdzięczna, a jeśli chcesz, weźmiemy wózek.

Mój asystent i ja wyszliśmy w złym nastroju, zapytaliśmy sąsiadów, czy ktoś nie potrzebuje wózka, i była tam kobieta, która miała urodzić, miała niskie dochody, ale żyła lepiej niż ci ludzie. Była bardzo wdzięczna za pomoc.

Potem nie chcę robić nic dla ludzi, wolę pomagać bezpańskim zwierzętom.