Zabierał nawet swoją młodszą córkę do szkoły, bawił się z nią i odrabiał z nią lekcje. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak troskliwą postawą.

Zaraz po porodzie tata przyjechał na mój oddział, aby poznać swojego syna. Nie byłam jednak na to przygotowana.

Oczywiście nie posiadałam się z radości, gdy dziecko znalazło się w moich ramionach. Jedyną rzeczą, która natychmiast wywołała wątpliwości i zaskoczenie, był kolor jego włosów. Jestem blondynką, a mój mąż jest brunetem, więc gęste rude włosy mojego syna sprawiały mi trudność. Jak to się mogło stać?

Nasi najbliżsi przyjaciele i krewni przyszli do szpitala położniczego. Byli gotowi pogratulować nowym rodzicom. Jeśli chodzi o mojego męża, nie mógł się doczekać, aż przyniosę mu syna. Mogłam się tylko domyślać, jaka będzie jego reakcja na to, co zobaczy.

Łzy płynęły mi z oczu z podekscytowania. Pielęgniarki zaczęły mnie uspokajać i pytać, co się dzieje. Podzieliłam się z nimi moimi obawami, a w odpowiedzi usłyszałam słowa wsparcia, mówiące o tym, że młody tata nawet nie zwróci na to uwagi, ponieważ w jego życiu wydarzyło się tak szczęśliwe wydarzenie.

Popularne wiadomości teraz

"Zerwałem z moją ukochaną, ponieważ chciała tylko pieniędzy: to dziwne, że kobiety nie cenią duszy człowieka, tylko jego portfel"

"Mój mąż rozwiódł się ze mną, a teraz zabrania mi wychodzić za mąż: dlaczego musiał się ze mną rozwieść, czy to jego charakter"

"Kiedy zaszłam w ciążę, mój mąż zaczął uciekać do swojej byłej żony: może zmienił zdanie i chce wrócić"

"Mój mąż prosi mnie o zmianę zawodu, to wpływ mojej teściowej: nie rozumiem ludzi, którzy wtrącają się w sprawy innych ludzi"

Mimo to martwiłam się, że mąż może pomyśleć, że jego syn nie jest jego własnym dzieckiem. Może nalegałby na test DNA? Nie mogę sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało nasze życie, jeśli pomyśli, że dziecko należy do kogoś innego.

Zanim pokazałam dziecko mężowi, powiedziałam mu, żeby się nie martwił i usiadł. Gdy mu to powiedziałam, zrobił się blady i ponury. Najwyraźniej miał w głowie najgorsze przypuszczenia. W końcu powoli podniosłam naszego syna. Ręce mi się trzęsły, a w środku wszystko się przewracało.

Nagle mój mąż radośnie wykrzyknął, że jest kopią swojej babci Victorii, którą tak bardzo kochał, i podziękował mi za syna!

Od tamtej pory minęło dziewiętnaście lat, a my wciąż z uśmiechem wspominamy tę historię.