Tylko kobieta była przerażona, kiedy patrzyła na siebie w lustrze. Ponieważ jej starzenie się było szybkie. Jakby ktoś codziennie odbierał jej młodość i urodę, nakładając makijaż starości. Do niedawna wyglądała tak dobrze! Więc staruszek, który siedział na ławce na podwórku w każdą pogodę, zawsze ją komplementował: „Jak dobrze wyglądasz, jaka z ciebie piękna dziewczyna!”.

Obok staruszka przechodziła kobieta. On szarmancko podnosił kapelusz lub ciepłą futrzaną czapkę. I powiedziałby te same słowa: „Jaka z ciebie piękna dziewczyna!”. A kobieta spieszyła się do pracy, uśmiechając się. A potem wiele osób komplementowało ją przez cały dzień. Naprawdę wyglądała świetnie.

Kobieta nagle przypomniała sobie, że od dawna nie widziała swojego dziadka. Od dawna nie było go na ławce. Zapytała sąsiadów: staruszek został zabrany do domu opieki. Jego krewni nie mogli się nim opiekować, jego dzieci mieszkały w innych miastach, więc umieścili go w domu opieki. Miał już dziewięćdziesiąt lat i potrzebował zarówno opieki, jak i leczenia.

Kobieta nie mogła myśleć o starości. Wciąż myślała o starym Wasiliju Pietrowiczu, jak się okazało, tak się nazywał. Znalazła adres, kupiła słodycze i w niedzielę poszła do domu opieki. I znalazła staruszka!

Wszystko było z nim w porządku. Siedział na krześle i jadł kaszę z masłem. Zobaczył kobietę, uśmiechnął się radośnie i powiedział: „Och, tak się cieszę, że cię widzę! Jak dobrze wyglądasz! Jaką jesteś piękną dziewczyną!”.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Mój Jurek zapisał się na siłownię, poprawił formę fizyczną, kupił nowe perfumy i zaczął dbać o buty. Bez wątpienia – ma kochankę": historia z życia

"3 tygodnie w domu dla osób starszych, pada deszcz, w sercu smutek. Córka cieszyła się, że sprzedała mój dom, ja tutaj sama na zawsze." Historia Lidii

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

Inni starsi mężczyźni i kobiety podchodzili do niej i mówili miłe rzeczy. Chwalili ją. A potem spojrzała w lustro w domu: jej policzki były zaróżowione, oczy błyszczały, włosy kręcone i puszyste, zmarszczki wygładzone! Cóż za piękna kobieta. Wygląda nawet młodziej niż na swój wiek. Piękno i młodość powróciły, to niesamowite...

To był mały cud. I kobieta zaczęła chodzić do domu opieki w każdą niedzielę, pomagać, prowadzić zajęcia ze starszymi - uczyła tańca. Nie robiła tego ze względu na młodzież, po prostu czuła się dobrze, kiedy mogła zrobić coś, by pomóc. Sprawić komuś radość. Kiedy jesteś dla kogoś jak córka lub wnuczka. A oni traktują cię równie serdecznie... I mówią: „Jak dobrze wyglądasz!”, - z głębi serca.

Inni ludzie mogą być naszym lustrem. Ale nie zwykłym, lecz magicznym. Po spotkaniu jednej osoby rozkwitasz i odmładzasz się. Twoje plecy się prostują, chód staje się lekki, oczy błyszczą, usta się uśmiechają... A inni mogą zmienić cię w starego mężczyznę lub kobietę. W chorą i słabą osobę.

Dlatego musimy dbać o magiczne lustra, życzliwych, szczerych ludzi, którzy mówią dobrze z serca. A starzy ludzie muszą być pielęgnowani. Dopóki są starzy ludzie, wciąż jesteśmy młodzi. I możemy pomóc. Tak myśli ta kobieta, która odzyskała młodość i piękno. I ma rację.