Jestem od niego osiem lat młodsza. Nie jestem też jeszcze mężatką. Ale mam wokół siebie wiele pięknych niezamężnych dziewczyn.

Moja matka nie martwiła się o moją przyszłość. Była pewna, że nie stracę swojej i znajdę dobrą partię. Jestem żywy, towarzyski i towarzyski. Ale mój brat Adam jest moim całkowitym przeciwieństwem: nieśmiały, skromny i bardzo trudny w kontaktach.

Pod naciskiem mojej matki rozpoczęłam kampanię mającą na celu znalezienie narzeczonej dla mojego brata. Najpierw wybrałam odpowiednie kandydatki spośród moich koleżanek. Następnie przedstawiłam je Adamowi.

Niektóre z nich od razu odrzucił, a z niektórymi nawet poszedł na kilka randek. Ale sprawy nie posunęły się dalej. Zapraszałam brata na imprezy, myśląc, że może tam pozna swoją narzeczoną. Ale to też była nieudana próba.

Zaprosiła nawet kilka wolnych dziewczyn, których nie znała, na swoje urodziny, myśląc, że może tym razem będzie miała szczęście. Ale nie, Adamowi nie spodobała się żadna z nich.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Jak mógł zaproponować coś takiego swojej matce. To nie jest odbieranie kotka z ulicy. To jego matka – skomplikowana i skąpa kobieta”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Mam koleżankę ze studiów, która jest rozwiedziona i ma trzyletnią córkę. Często odwiedzała mnie z dzieckiem, aby porozmawiać i zrelaksować się. Nie brałam jej pod uwagę jako narzeczonej dla mojego brata: moja matka bardzo potrzebowała synowej bez złych doświadczeń małżeńskich i bez dzieci.

Pewnego dnia moja przyjaciółka Anna została u mnie do późna. Niespodziewanie przyjechał jej brat, przynosząc paczkę ze smakołykami od jej matki. Było już późno i Anna martwiła się, jak wróci do domu z dziećmi. Adam szlachetnie zaproponował, że podwiezie ich swoim samochodem, zwłaszcza że była to podróż w jedną stronę.

I kto wiedział, że Adam i Anna się polubią. Co więcej, rozpoczęli romans. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

A jaką dostałam burę od mamy za to, że zapoznałam go z dziewczyną z dzieckiem. Nie umówiłam ich. Spotkali się przypadkiem w moim mieszkaniu. A potem wszystko zaczęło się kręcić i kręcić.

Bez względu na to, jak bardzo starała się przekonać matkę, że Anna jest dobrą kobietą, życzliwą i oszczędną, tylko ma pecha do męża, było to daremne.

Matka twardo obstawała przy swoim. Ciągle oskarżała mnie, że to ja podłożyłam przyczepę Adamowi. A teraz musiała przekonać Annę, żeby zostawiła brata.

Mama też naciskała na Adama, spotkała się nawet z Anią, żeby odwieść ją od syna. Wszystko na próżno. Anna z córką wprowadziły się do Adama. Co więcej, zamierzali wyprawić skromny ślub.

Kiedy moja mama dowiedziała się o zbliżającym się ślubie, znowu zaczęła na mnie krzyczeć.

Przekonywanie mamy było jak walka z wiatrakami - na nic się to zdało. Po prostu stała na swoim stanowisku i nadal obwiniała mnie o wszystko.

Powiedziałam Adamowi o tej nieprzyjemnej rozmowie z matką. Dostał tyle samo, co ja. Ale mój brat ma nadzieję, że z czasem moja matka zrozumie, że Anna jest kobietą, na którą czekał przez tyle lat. A jej córka jest po prostu aniołkiem. Może nawet ich pokocha.

Adam jest pewien, że matka w końcu zaakceptuje jego dziewczyny. Zwłaszcza, że ma dla niej niespodziankę - wkrótce w ich rodzinie pojawi się nowy członek. Zastanawiam się tylko, jak moja mama przyjmie tę wiadomość.