Mam prestiżową pracę w administracji miasta. Jedynym problemem jest to, że nie mamy dzieci. Chociaż od tego czasu wiele się zmieniło, a ja przyjąłem filozoficzne podejście do tej sytuacji: jeśli ich nie mam, to ich nie potrzebuję.
Powinienem powiedzieć, że cały mój sukces zawdzięczam mojemu teściowi, który jest bardzo wpływowym człowiekiem w mieście. Załatwił mi odpowiednią pracę we właściwym czasie i tak wszystko się potoczyło. Nie, sam na to naciskałem, ale bliscy mojej żony, a także sama Katarzyna, są święcie przekonani, że bez Michała jestem pionkiem.
To nieprawda! Mam znajomości i moja opinia jest brana pod uwagę. Ale jednocześnie moi krewni pod pewnymi względami mają rację: mój teść może zrujnować mi życie, jeśli w ogóle. I zawsze o tym pamiętam.
Niedawno poznałem uroczą dziewczynę o imieniu Maria. Pracuje w naszym biurze. Jest prostą dziewczyną, bez żadnych pretensji, a ja zakochałem się w niej jak chłopak, mimo że dzieli nas dziesięć lat różnicy. Na początku Maria nie reagowała na moje zaloty, mówiąc, że nie angażuje się w związki małżeńskie i tak dalej. Ale widziałem, jak patrzyła na mnie, jakbym był Bogiem.
Jestem tylko zwykłym człowiekiem, którego nagle ogarnęła fala uczuć.
Pewnego dnia w końcu odwiozłem ją do domu i zaprosiłem na herbatę. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Krótko mówiąc, Maria i ja opamiętaliśmy się, gdy byliśmy już w łóżku. Nie, byłem absolutnie szczęśliwy w tym małym, odrapanym mieszkaniu. Miałem u boku ukochaną kobietę! Ale myśli o mojej żonie nie dawały mi spokoju.
Przez całe piętnaście lat nigdy nie zdradziłem Katarzyny. To był pierwszy raz. I wszystko byłoby dobrze, ale moje sumienie dręczyło coś innego. Moja żona choruje już od roku. Jeśli zobaczysz ją na ulicy, nie uwierzysz, że ma problemy ze zdrowiem, zawsze jest starannie umalowana, ubrana na dziewiątkę, z pięknymi włosami.
Nie, choroba nie jest śmiertelna, ale mojej żony ciągle brakuje na fizjoterapii, potem w sanatorium, w domu mówi tylko o lekach i lekarzach. Czasami myślę, że Katarzyna ma dziwactwo - leczyć się sama. Kiedyś jej o tym powiedziałem, a ona była tak urażona, tyle skarg. Powiedziała, że jestem nieuważna i obojętna.
Męczy mnie to. Pewnie dlatego po prostu biegnę do pracy. A teraz jest Maria, która mnie kocha.
Rozumiem, że zachowałem się jak łajdak, ale moje uczucia są silniejsze. W moich snach widzę, jak mieszkamy razem z Marią w naszym domu. Budzę się i uświadamiam sobie, że nie będę miał domu, pracy, samochodu, a jeśli teraz zostawię żonę, teść mnie wydziedziczy, będzie próbował.
A ostatnio Maria przyszła do mojego biura i uśmiechając się nieśmiało, wyciągnęła pudełko. Był w nim test ciążowy z dwoma paskami. "O mój Boże, będę ojcem! To takie błogosławieństwo! I to nieprawda, że wcześniej nie chciałem mieć dzieci, po prostu to zaakceptowałem. A teraz wszystko jest inaczej.
Jak się czujesz? Minęło już kilka miesięcy, a Maria ma brzuszek. Wszyscy w biurze szepczą, zastanawiając się, kto jest ojcem. Nikt nie wie o naszym związku. Ja nic nie mówię, Maria też nic nie mówi. W pracy udajemy, że jesteśmy tylko kolegami, spotykamy się w tajemnicy. Jest mądrą kobietą, nie pogania mnie, wszystko rozumie, nawet wstydzi się Katarzyny, ale kocha mnie tak samo.
Czy Katarzyna wie o mojej zdradzie? Oczywiście, że nie. Nie widzi już, jak późno wracam do domu, już śpi pod wpływem tabletek nasennych przepisanych przez lekarza. Jest skupiona na swojej chorobie, jest też pewna, że jestem jej wiernym psem. I może mi pobłażać bez końca.
Ale ja naprawdę czuję się jak niechętne zwierzę: nie mogę przyznać się żonie, że od dawna jestem zakochany w innej kobiecie, boję się jej reakcji, reakcji mojego teścia.
A Maria zaraz urodzi. Czuję się jak w pułapce. Nie chcę stracić wszystkiego, co mam, i nie mogę zrezygnować z ukochanej.