Ile razy trzeba prosić męża o przysługę, zanim ją zrobił?
Pewnego dnia zastanawiałam się, czy istnieją osoby płci przeciwnej, które nie potrzebują przypomnień i robią to, co obiecują na czas.
Chcę wierzyć, że jest ich wielu i że niektórzy z nas są prawdziwymi szczęściarzami. Chciałabym być na liście takich kobiet.
Taras i ja jesteśmy małżeństwem od 6 lat. Wydaje się, że prowadzimy normalne życie, bez globalnych problemów. Mamy syna Stasia, który ma cztery lata.
Teraz chodzi do przedszkola, a ja jeszcze nie wróciłam do pracy. Założyłam własną firmę - produkuję mydło i kwiaty na prezenty. Do tej pory nie miałam wielu zamówień, ale chcę wierzyć, że wszystko jest jeszcze przed mną.
„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia
Pies śpiewający piosenkę Whitney Houston. To jest niewiarygodne
Swędzenie klatki piersiowej – co oznacza? Przesady i zabobony
Trzy rasy psów, które są najwierniejsze człowiekowi
Ponieważ nasz syn jest już dorosły, postanowiliśmy przenieść go do osobnego pokoju. Mieliśmy łóżeczko, stolik dziecięcy i krzesełko do karmienia. Brakowało tylko regału na zabawki.
Stas ma tyle zabawek, że mógłby otworzyć własny sklep.
Dostarczyli moje zamówienie w ciągu dwóch dni. Mój mąż zabrał je do domu, ale nie spieszył się z montażem. Powiedział, że jest zbyt zmęczony pracą.
-"Zróbmy to w weekend. W pracy jest teraz taki bałagan, że w ogóle nie mam energii”.
Kręciliśmy się w kółko i utknęliśmy z tą paczką do soboty. Jednak rano Taras powiedział, że chłopaki zaprosili go na wędkarstwo. Nie mógł odmówić, więc musiał się zbierać.
Nawet nie wspomniał o regału. W niedzielę musiał pilnie pojechać do domu swojej matki na wsi,żeby w czymś pomóc. Więc moja prośba była nieistotna,bo musiał iść do matki. Znów milczałam.
Wieczorem, tuż przed pójściem spać, przyniosłam pudełko z częściami do naszej sypialni i zażądałam, żeby mąż wstał z łóżka i złożył regał.
-"Zwariowałaś? Jest dziesiąta rano. Jeszcze śpię! Jutro poskładam ten cholerny regał”.
-To półka i mam dość tych obietnic. Złóż to teraz”, nalegałam.
-„Nie zrobię!” Taras był wściekły.
Pokłóciliśmy się, on poszedł spać do salonu, a ja wzięłam narzędzia i w ciągu kilku godzin zmontowałam półkę. Rano mój mąż wszedł do pokoju i był szokowany.
-"A więc musiałaś tak tyle dłubać mi mózg. Grzeczna dziewczynka, sama to zrobiłaś!” - pochwalił mnie.
-Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o tobie.
I tak w kółko. Jeśli chcesz coś zrobić dobrze i szybko, lepiej zrób to sam. Jaki był wtedy sens wychodzenia za mąż?