Wszyscy kochamy swoje dzieci, a szczególnie wnuki. Szczerze mówiąc, mam podejrzenie, że problem leży tutaj: „Wnuki kochamy bardziej, czyli mocniej”. Ale to tylko moja osobista opinia.
Z mamą zawsze miałam wspaniałe relacje. Już od dzieciństwa wiedziałam, że mama zawsze mi pomoże i wysłucha, a jej mądre słowa zmienią moje życie na lepsze.
W młodości nie wstydziłam się opowiadać mamie o moich chłopakach, naszych randkach i zwykłych spotkaniach z przyjaciółmi. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że mama wiedziała o mnie wszystko, bo sama była moją najlepszą przyjaciółką.
Wszystko zmieniło się, gdy sama zostałam mamą. Pojawiły się różnice w kwestiach wychowawczych. Wiecie, jak to starsze pokolenie martwi się, że ubieramy dzieci zbyt lekko i trzeba je obowiązkowo owinąć w ciepły koc.
Nie podoba im się, że nie dodajemy soli ani przypraw do dziecięcych potraw i generalnie zakazujemy spożywania cukru. Woda w wanience wydaje im się albo zbyt gorąca, albo zbyt zimna. Kary są nie na miejscu, a próby nauczenia czegoś – zbyt wczesne.
Kiedy dzieci coś zbroją, babcia mówi, że to nic strasznego, a mama próbuje je zawstydzić i wytłumaczyć, że tak nie należy robić. Wychodzi na to, że mama i babcia stoją po dwóch przeciwstawnych stronach i sobie nawzajem zaprzeczają.
Oczywiście, dzieci lgną bardziej do tego, kto na wszystko pozwala i nigdy nie karze za przewinienia. A rodzona matka staje się dla nich największym złem.
Nie podobało mi się takie zachowanie dzieci i mamy, więc postanowiłam działać sprytnie. Ograniczyłam kontakt babci z wnukami, ale w taki sposób, żeby niczego nie podejrzewała.
Wytłumaczyłam mamie, że dzieci teraz uczęszczają na wiele zajęć i kółek, więc fizycznie nie mają czasu, żeby przyjść do niej w odwiedziny. Kiedy jednak była taka możliwość, towarzyszyłam im do babci i zostawałam z nimi.
Moja mama straciła wpływ na moje dzieci. Przecież nie mogła im na wszystko pozwalać w mojej obecności. Z czasem przywykła do tego i przestała próbować przekonać wnuki na swoją stronę.
Jednego tylko nie mogę zrozumieć: dlaczego nasi rodzice wobec nas i nasi rodzice wobec naszych dzieci to zupełnie inni ludzie?
Czy naprawdę, kiedy sama zostanę babcią, też będę spełniać wszystkie kaprysy wnuków, nie słuchając przy tym własnych dzieci?"
Pisaliśmy również o: "3 tygodnie w domu dla osób starszych, pada deszcz, w sercu smutek. Córka cieszyła się, że sprzedała mój dom, ja tutaj sama na zawsze." Historia Lidii
Może zainteresuje: "Mam 2 apartamenty. W mniejszej mieszka córka z zięciem i otwarcie mówią że chcą mnie eksmitować, ale to nie mój problem": Mama chce tylko zrozumienia
Przypominamy: https://kolezanka.net/rodzina/19945-syn-i-synowa-postanowili-przesiedlic-mnie-na-wies-ale-ja-nie-chce-kocham-swoje-mieszkanie-opowiesc-emerytki-o-planach-syna