Rzadko się kłócimy i wszystko rozwiązujemy z miłością i szacunkiem do siebie nawzajem, więc nie mogłam zrozumieć tego telefonu...
W ciągu ostatnich kilku miesięcy zauważyłam, że mój mąż stał się bardziej troskliwy i zdenerwowany, tłumaczył to wszystko problemami w pracy (jest prawnikiem w bardzo znanej firmie), ale widziałam, że nie mówi mi prawdy i w jednej z najbardziej intymnych chwil zapytałam go wprost:
"Co się z tobą dzieje? Ostatnio nie jesteś sobą! ". Opowiedział mi ze szczegółami o problemach w pracy i o tym, co go denerwuje, a ja już uznałam, że się oszukiwałam i problem tkwi tylko w pracy.
Ale od czasu naszej rozmowy nic się nie zmieniło, a wszystko zdawało się pogarszać. Nie mogłam uwierzyć, że mój mąż ciągle ma problemy w pracy i zaczęłam podejrzewać, że znowu ukrywa jakieś problemy. Usiadłam więc z nim ponownie i postanowiłam zadać mu to samo pytanie, co kilka miesięcy temu.
Ale zanim zdążyłam to zrobić, zadzwonił telefon. Numer był zastrzeżony, więc podniosłam słuchawkę z nieufnością. Kobieta po drugiej stronie telefonu szybko powiedziała mi, że mój mąż ma drugą rodzinę, w której ma kolejnego syna. W mojej głowie panował prawdziwy chaos.
Nie mogłam uwierzyć, że mój William może być zdolny do czegoś takiego. Wróciłam do jego pokoju, ale z zupełnie innym nastrojem i pytaniami: "Kochanie, powiedz mi szczerze, czy znasz chłopaka Michała? Długo patrzył mi w oczy, po czym opuścił głowę i zaczął opowiadać:
"Cztery lata temu przyszła do mnie młoda studentka na praktyki. Byłem przekonany, że zawsze będą nas łączyć relacje czysto biznesowe, ale ona nigdy nie dała mi spokoju, zawsze była przy mnie. Jej odkrywcze stroje, jej sprośne aluzje. Można powiedzieć, że dałem jej to, czego tak bardzo pragnęła, a ona się uspokoiła.
Potem nie rozmawialiśmy, a kilka miesięcy później przyniosła mi test ciążowy z dwoma paskami. Próbowała mnie naciskać, żebym się z tobą rozwiódł, a kiedy zdała sobie sprawę, że to nie zadziała, oddała chłopca do sierocińca. Więc teraz regularnie jeżdżę do Michała, kupuję mu wszystko, czego potrzebuje, daję mu, choć odrobinę ojcowskiej miłości, do jakiej jestem zdolny, żeby wynagrodzić mu moje ogromne poczucie winy wobec niego.
Milczałam przez kilka minut, dość mocno płacząc, a potem przemówiłam, przekraczając siebie i dla dobra mojej rodziny: "To twój syn, zrób wszystko, co musisz!". Wkrótce potem poszłam spotkać się z moją szkolną koleżanką. Anna nie wiedziała o sytuacji w mojej rodzinie, więc bez wahania powiedziała: "Widziałaś tego chłopaka, który odprowadził mnie do bramy? Był taki przystojny i dobrze wychowany!
I został sierotą, a jego rodzice wciąż żyją! Matka nawet się nie pojawia, chociaż mówi się, że ma dużo pieniędzy, a ojciec próbuje zadośćuczynić swojemu synowi, który urodził się jego kochance, pomagając mu jak tylko może i odwiedzając go! "Staliśmy niedaleko ogrodzenia, które wskazała moja przyjaciółka i dokładnie widziałam tego małego chłopca. Został kopię mojego męża.
Ale ani jeden mięsień na mojej twarzy nie drgnął, więc kontynuowaliśmy spacer, jakby rozmowa nigdy się nie odbyła. Następnego dnia mężczyzna powiedział mi, że idzie zobaczyć się ze swoim synem, a ja poprosiłam, by mu towarzyszyć. Chłopiec natychmiast podbiegł do niego i zaczął go przytulać, więc usiadłam, wyciągnęłam rękę i powiedziałam: "Cześć, jestem twoją mamą i chcę cię zabrać do domu!".
Chłopiec spojrzał uważnie na swojego ojca, który uśmiechnął się i skinął głową, a następnie poleciał do mnie z uściskiem: "Mamo, naprawdę? Wiedziałem, że mnie znajdziesz, a tu wszyscy mnie okłamują, mówiąc, że zostałem porzucony!
Tak bardzo za tobą stęskniłem! Tak bardzo cię kocham!" Przytulając Michała poczułam się jak na zjeździe rodzinnym, jakbym faktycznie spotkała mojego zaginionego syna i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że nigdy nie pożałuję tego wyboru!
Nasze dzieci były szczęśliwe, że mają młodszego brata i zaczęły uczyć go wszystkiego (nawet jak oszukać tatę). Teraz starsze dzieci mają już swoje rodziny i tylko Michał, który kończy studia, nadal jest w pobliżu. Nigdy bym nie pomyślała, że dziecko kochanki mojego męża może stać się moim wsparciem i jedną z najbliższych mi osób!
Nie było ani sekundy, w której żałowałabym, że przygarnęłam tego chłopca, mimo że wiele przeszliśmy!
Pisaliśmy również o: Moja przyjaciółka była w szpitalu, więc zabrałam jej córkę na jakiś czas do siebie. Kiedy teściowa się o tym dowiedziała, rozpętała burzę
Może zainteresuje Cię to: Marcin Hakiel niespodziewanie pokazał zdjęcie z nową dziewczyną. Fani nie mogli uwierzyć własnym oczom
Przypominamy o: Minął rok od rozwodu. Spotkałem moją byłą żonę, a raczej to, co z niej zostało. Stała się zupełnie inna