Obecność zaprzęgów konnych w drodze na Morskie Oko od wielu lat wywołuje skrajne emocje. Konie pozbawione są odpowiedniej opieki weterynaryjnej, pracują w skrajnie ciężkich warunkach, często są niedożywione i odwodnione.

W Warszawskim Zoo na świat przyszedł irbis, który należy się do rzadkiego gatunku

Obrońcy praw zwierząt walczą o przywrócenie im wolności, a nie wykorzystywanie w niewolniczej pracy. Wielokrotnie także doszło do poważnych wypadków, tak jak i tym razem.

Do tej bardzo poważnej sytuacji doszło w ubiegłe popołudnie. W drodze na Morskie Oko dwa konie z zaprzęgu spłoszył prawdopodobnie przelatujący helikopter, zwierzęta na oślep zaczęły uciekać w popłochu. Skutki okazały się tragiczne!

Popularne wiadomości teraz

"Rozmowa zeszła na to, na co zamierzam wydać zarobione pieniądze, bo to spora suma. Spokojnie odpowiedziałam, że znalazłam sobie domek na wsi"

Ten lekarz działa za darmo dla pacjentów, którzy nie mogą zapłacić. Każdy powinien znać tę wspaniałą osobę

Najpiękniejsze kobiety według znaku zodiaku

Na co swędzi lewe kolano?

Z ustaleń Fundacji Viva zajmującej się od lat walką o dobro zwierząt wynika, że podczas postoju na Polanie Włosienica dwa konie spłoszyły się i pobiegły w dół trasy. W końcu na śliskiej drodze przed zakrętem wpadły wprost na bariery okalające drogę. Jeden z koni wylądował w rowie, na plecach, z poważnymi obrażeniami ciała, w tym pęcin i ścięgien

Relacje świadków zdarzenia są wstrząsające. Relacjonują oni niewyobrażalny płacz zwierzęcia, które cierpiało z bólu. Wezwany na miejsce weterynarz podjął kolejną skandaliczną decyzje. Stwierdził, że zwierzęcia nie da się uratować i zamiast oszczędzić mu bólu i cierpienia wykonując zabieg na miejscu kazał przetransportować go do rzeźni!!

Fundacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez narażenie konia na ból i cierpienie oraz niepodjęcie decyzji o eutanazji na miejscu, tylko wysłanie cierpiącego konia do ubojni.

Można transportować tylko zwierzęta, które do transportu się nadają. Ten koń się nie nadawał. W takich sytuacjach jedynym wyjątkiem jest transport do lecznicy. Ubojnia lecznicą nie jest

Woźnica został przewieziony do szpitala. Do ostatniej chwili próbował walczyć o swoje konie.

Trudno pogodzić się z tym niesamowitym wyzyskiem zwierząt i trudno wyobrazić sobie ból zwierzęcia, które do końca ufało człowiekowi!

Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.com