Pewnego dnia podczas spaceru ta mała dziewczynka zobaczyła pożar w jednym z mieszkań. Spostrzegawczość dziewczynki pomogła zapobiec katastrofie i uratować kota.
„Dziewczynka, spacerując z matką po parku, z ciekawością przyglądała się wszystkiemu wokół: budynkom, ludziom, psom, które akurat wyszli na spacer z kobietą z sąsiedniego domu. I nagle wzrok dziewczynki zatrzymał się na jakichś migotaniach, ledwo zauważalnych w jednym z okna apartamentowca. Dziewczynka natychmiast pociągnęła matkę za rękę i powiedziała, że podobnie w tym mieszkaniu jest pożar. I ona miała rację, ponieważ akurat w tym momencie w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Całkiem możliwe, ze czarny kot, którego na szczęście udało się uratować, akurat się obudził i już szukał miejsca, aby ukrycia się przed gryzącym dymem”.
Matka dziewczynki natychmiast wezwała ratowników. Na szczęście ta historia zakończyła się happy endem.
"Pobraliśmy się, gdy byłam już w siódmym miesiącu ciąży. Świętowaliśmy skromnie, tylko z najbliższymi. Po ślubie nie mieliśmy dokąd pójść"
"Moja synowa zrujnowała moje urodziny swoją obecnością. Gdzie był umysł mojego syna, kiedy się z nią żenił"
"Stoję przed mieszkaniem twojego kochanka, kiedy przyjedziesz, otwórz drzwi". Marta nie spodziewała się takiej reakcji męża
"Co z ciebie za matka, nie powinnaś mieć trójki dzieci, skoro potrafisz kochać tylko jedno"
„Podobne sytuacje zdarzają się dość rzadko, dlatego postanowiliśmy spotkać się z dziewczynką-bohaterką i osobiście podziękować jej za jej spostrzegawczość i bystry umysł. Zespół Państwowej Straży Pożarnej podziękował dziewczynce za pomoc i wręczył jej upominki oraz cenne prezenty. Oprócz tego oprowadziliśmy ją po budynku straży pożarnej, aby pokazać, jak wygląda nasze "biuro" od wewnątrz i czym my zajmujemy się na co dzień”. Ponadto mała bohaterka otrzymała odznakę „Za dobry uczynek”.