Och, babciu, babciu. Czasy się zmieniły. Bardzo się zmieniły... Zrozumiałam, że ufać można tylko sobie, kiedy zostawił mnie mój chłopak. Byłam jeszcze na studiach.

Po studiach dostałam pracę w firmie mojego szkolnego kolegi. Jego firma zajmowała się produkcją mebli. Wykonywałam głównie obowiązki księgowej, choć z wykształcenia jestem ekonomistką.

Czasami jednak musiałam rozwiązywać problemy z mojej dziedziny. Dobrze mi płacono. Rok po ukończeniu studiów wyszłam za mąż i urodziłam syna.

Wzięłam urlop macierzyński na wymagany okres, oddałam synka do przedszkola i wróciłam do pracy.

Jak się okazało, firma miała kłopoty. Groziło jej bankructwo. Planowano redukcję zatrudnienia. Byłam numerem jeden na liście kandydatów do zwolnienia.

Popularne wiadomości teraz

„Włochy nie są tak dobre, jak mówią, jestem tu od 22 lat, widziałam wiele rzeczy”: zostawiłam moją rodzinę i moje życie w domu

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

„Kiedy się wyszłam za mąż, cały czas odwiedzałam rodziców, wiedziałam, że mają ciężką pracę”

"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić

Wiedziałam, że mogę wyciągnąć ich z dołka (oczywiście nie sam, ale z pomocą opracowanego przeze mnie planu działania).

Porozmawiałam z zarządem firmy i zaproponowałam im mój plan wyjścia z kryzysu. Udało się, firma znów zaczęła przynosić zyski, a ja otrzymałem awans.

W tym samym czasie moje wynagrodzenie wzrosło pięciokrotnie (!). Powiedziałam mężowi o podwyżce, ale nie wspomniałam o konkretnej kwocie. Lwia część mojej pensji trafiała do banku. Oszczędzałam na mieszkanie dla syna.

Jednocześnie sumienie wcale mnie nie dręczyło. W końcu oszczędzałam pieniądze dla mojego syna.

Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że mój mąż ma kochankę i trzyletnią córkę. Obyło się bez przekleństw i krzyków.

Spokojnie złożyłam pozew o rozwód. Moje życie rodzinne było skończone. A to, że nie posłuchałam rad babci i nie zaufałam mężowi, bardzo mi teraz pomogło.

"Poduszka" finansowa zgromadzona w banku pomogła mi przejść przez rozwód bezboleśnie.

Dziś jestem wolną kobietą z własnym mieszkaniem. Mam pracę z wysoką pensją. Mam syna. I nie potrzebuję męża.