Syn poprosił matkę, aby zamieszkała z nim na jakiś czas, aby zaoszczędzić pieniądze na zakup nieruchomości. Kobieta zaakceptowała parę, która rok później urodziła jej wnuka.
Wraz z pojawieniem się dziecka jej wydatki wzrosły, a dochody spadły. Synowa poszła na urlop macierzyński, a pensja jej syna ciągle nie wystarczała. Na szczęście Maria pomagała młodym rodzicom, jak tylko mogła.
- "Dziękuję za wszystko, co dla nas robicie" - Natalia nie przestawała wyrażać wdzięczności swojej teściowej.
Wszystko było w porządku, dopóki żona jego syna nie została spadkobierczynią majątku dziadka. Ona i jej brat sprzedali jego majątek i podzielili pieniądze między siebie. Natalii i jej mężowi udało się znaleźć kilka mieszkań, które mogli kupić.
- "Mamo, mieszkaliśmy u ciebie wystarczająco długo", powiedział syn, "nadszedł czas, aby przeprowadzić się do własnego mieszkania. Wreszcie będziesz mogła odpocząć!
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
Podczas gdy mąż wypowiadał te słowa, jego żona uśmiechała się do niego chytrze. Teściowa nie rozumiała, co oznaczał ten uśmiech.
- "Mogę dać ci kilka kompletów naczyń, ponieważ mam je w pobliżu" - zaproponowała Maria.
- "Po co nam te śmieci w naszym nowym mieszkaniu?" zapytała jej synowa.
Teściowa była zaskoczona niegrzecznym tonem Natalii, ale nie dała żadnego znaku. Zapadła cisza, którą odważył się przerwać syn:
- "Dziękuję, mamo, za propozycję. Na pewno coś weźmiemy" - uśmiechnął się łagodnie.
Od czasu przeprowadzki komunikacja między matką a synem została ograniczona do minimum. Synowa również nie chce już rozmawiać z teściową.
Maria planowała podarować nowożeńcom zmywarkę w prezencie na parapetówkę, ale obawiała się, że i z tego Natalia będzie niezadowolona.
Okazało się, że dziewczyna przez cały czas krytykowała swoją teściową, mówiąc, że nie zainwestowała ani grosza w zakup nieruchomości, ale jej krewni bardzo jej pomogli.
Ale czy te oskarżenia można nazwać sprawiedliwymi, skoro Marta wcześniej przez kilka lat przetrzymywała młodych ludzi w swoim mieszkaniu?
Jak myślisz, kto ma rację w tej sytuacji? Czy synowa naprawdę nie ma za co dziękować teściowej?