Córka Anny poskarżyła się kiedyś sąsiadce, że świetnie sobie radzi bez matki, a ta jej tylko zabrania i sama się dostosowuje.

Babcia zaczęła ustalać w domu własne zasady. A dzieckiem zajmowała się tak, jakby żyła w epoce kamienia łupanego.

Nerwy mojej córki były już na krawędzi. Przepowiadanie matki tylko utrudniało robienie rzeczy, które można było zrobić łatwo, takich jak pranie ubrań dziecka w pralce zamiast ręcznie.

Później dotarła do lodówki ze swoimi innowacjami.

Młoda matka była już zirytowana taką nadmierną troską. Jest dorosłą kobietą, sama poradzi sobie ze wszystkimi problemami. I ma też męża! Pewnego dnia straciła cierpliwość, gdy babcia wyrzuciła cały przecier dla dziecka i zaczęła sama gotować, jakby to ona była szefem.

Popularne wiadomości teraz

"Mama jest w ciąży w wieku 42 lat. "Kawaler" to mój wykładowca. Nie mamy własnego mieszkania, pieniędzy, a on nie proponuje jej małżeństwa": studentka

"To, że ma 2 dzieci, to nie problem, synku. Jeśli kochasz, pokochasz też jej dzieci. Gdzie są dzieci, tam jest szczęście": mama wspierała syna

"Tak czekałam na wnuczkę. Urodziła się, a nawet mi jej nie pokazali. Syn się mnie wstydzi, a synowa unika. Taki mój los – samotność": wyznanie matki

"Jak Bóg zabrał mojego syna, synowa zaczęła mnie unikać. A wnuk opowiedział, że jest wujek, który daje mamie kwiaty. Rozumiem ją": kochająca teściowa

- Mój mąż nie mógł już znieść takiej bezczelności. Rozumiem, że to moja własna matka, ale przekroczyła granicę, więc po prostu kupiliśmy jej bilet na wieś, spakowaliśmy jej rzeczy i po prostu postawiliśmy ją przed faktem dokonanym. Nie dzwoni do nas od kilku dni. Musiała się obrazić...

Waszym zdaniem, kto w tej sytuacji nie ma racji - pani Anna ze swoimi metodami wychowawczymi czy jej młody zięć?